Mateusz Borek skomentował rekord Roberta Lewandowskiego. "Reakcja zespołu była szalenie wymowna"

Mateusz Borek skomentował rekord Roberta Lewandowskiego. "Reakcja zespołu była szalenie wymowna"
Mikolaj Barbanell/Shutterstock
Robert Lewandowski na zawsze zapisał się w historii niemieckiej piłki. Zdobył 41 goli w jednym sezonie Bundesligi i pobił rekord Gerda Muellera. Wyczyn snajpera ocenił na łamach "Przeglądu Sportowego" Mateusz Borek.
"Lewy" w ostatnich miesiącach był nie do zatrzymania w rozgrywkach Bundesligi. Raz za razem trafiał do siatki rywali i prowadził Bayern Monachium do kolejnych zwycięstw. Polak ostatecznie sezon ligowy zakończył z 41 bramkami na koncie. Tym samym dokonał historycznej rzeczy - pobił legendarny rekord Gerda Muellera.
Dalsza część tekstu pod wideo
Nie milkną echa po niesamowitym wyczynie Polaka. Swój podziw wobec Lewandowskiego wyraził Mateusz Borek. Dziennikarz nie szczędził komplementów pod adresem napastnika w felietonie dla "Przeglądu Sportowego".
- Robert Lewandowski ma rekord wszechczasów! Zrobił to! Polski napastnik rozbił bank, choć szef ochrony dziejowego skarbca Bundesligi Rafał Gikiewicz długo skutecznie odpierał próby rodaka. 41 goli w 29 meczach to wynik kosmiczny. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że to osiągnięcie nie do pobicia - napisał Borek.
Dziennikarz jednocześnie podkreślił, że wkład w sukces "Lewego" ma cała drużyna Bayernu. Zawodnicy "Die Roten" starali się, jak mogli, by pomóc swojemu koledze.
- Ostatecznie Lewy dokonał tego, co mu się absolutnie w przekroju całego sezonu należało. Reakcja zespołu po pobiciu rekordu legendarnego Gerda Mullera też była szalenie wymowna. Ten zespół wie, ile Polakowi zawdzięcza, dlatego trzeba przyznać, że Thomas Muller, Kimmich, Coman i spółka robili wszystko by pomóc naszemu kapitanowi w pobiciu tego rekordu - dodał.
Borek pokusił się też ocenę występu Rafała Gikiewicza. Bramkarz Augsburga w czasie meczu z Bayernem bronił kolejne uderzenia "Lewego", ale w końcu został pokonany przez rodaka.
- Scenariusz sobotniego osiągnięcia był na miarę hollywoodzkiej produkcji, bo zwrot akcji nastąpił dopiero w ostatniej scenie. Rafał Gikiewicz zachowywał się przez cały mecz absolutnie profesjonalnie. Dwoił się i troił między słupkami, kilkukrotnie zatrzymując Lewandowskiego. Skapitulował dopiero w ostatniej akcji - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz24 May 2021 · 07:03
Źródło: Przegląd Sportowy

Przeczytaj również