Mateusz Borek skomentował decyzje Paulo Sousy. "Puchacz czeka na powołanie jak na Wieniawę"

Mateusz Borek ocenił powołania Paulo Sousy na marcowe mecze reprezentacji Polski. Popularny komentator jest zaskoczony niektórymi decyzjami selekcjonera.
Sousa okroił kadrę o osiem nazwisk. Największym przegranym jest chyba Tomasz Kędziora, który u Jerzego Brzęczka był pewniakiem.
- Szczerze mówiąc jestem tym szalenie zdziwiony. Kędziora dojrzał, jest fundamentem defensywy Dynama, grał w europejskich pucharach, jest bardzo przydatny przy stałych fragmentach, dobrze wygląda biegowo. Wygląda na to, że będziemy grać w ustawieniu z trójką środkowych obrońców i wahadłami. Tu Kędziora by się sprawdził - ocenił Borek w komentarzu dla Etoto.
Znany komentator jest też zaskoczony innymi decyzjami Sousy. Jego zdaniem Portugalczyk zbyt pochopnie odstawił od kadry Sebastiana Walukiewicza.
- Wiem, że od pięciu meczów nie powąchał placu, ale nie zapominajmy, że to chłopak, który już zjadł ten reprezentacyjny chleb. Gdy grał, to wyglądał dobrze. Rozegrał 19 meczów w Serie A. Ja tak łatwo z niego bym nie rezygnował. Zwłaszcza, że pewne rzeczy w reprezentacji już udowodnił - ocenił dziennikarz.
Borka dziwi też decyzja o rezygnacji z usług Bartosza Kapustki. Piłkarz Legii w ostatnich tygodniach zbierał bardzo dobre recenzje za grę w Ekstraklasie.
- To największe zaskoczenie. To najlepszy albo jeden z trzech najlepszych piłkarzy Legii. Wydawało mi się, że ma wystarczające argumenty, żeby walczyć nawet o pierwszy skład reprezentacji. Być może Sousa przeanalizował CV, zobaczył, że Kapustka zderzył się z piłką zagraniczną i stąd taka decyzja. Na pewno jeśli chodzi o formę sportową, to jest przed Kowalczykiem i Kozłowskim - stwierdził Borek.
Dziennikarz skomentował też inne decyzje selekcjonera. Barwnie odniósł się do pominięcia Tymoteusza Puchacza.
- Gdybyśmy mówili o Puchaczu z eliminacji Ligi Europy, to nie miałbym cienia wątpliwości, że jemu powołanie by się należało. W tej chwili to jednak inny piłkarz, a do tego chyba chory. Wydaje mi się, że są tam problemy wirusowe, więc nie było możliwości zdrowotnych, żeby był powołany. Czeka na powołanie jak na Julię Wieniawę. Ona jest jednak z aktorem Rozbickim, a trener Sousa z innymi kandydatami do gry na lewej stronie - podsumował Borek.