Mateusz Borek ma zarzuty do Cezarego Kuleszy. "Byłoby to chore, kompletnie tego nie rozumiem"

Pierwotnie mówiło się, że następca Paulo Sousy zostanie ogłoszony 19 stycznia. Teraz wiadomo już, że nowy selekcjoner zostanie ogłoszony dopiero podczas poniedziałkowej konferencji prasowej.

Już kilkanaście dni temu informowaliśmy, że faworytem do objęcia kadry jest Adam Nawałka. Cezary Kulesza postanowił jednak negocjować jeszcze z Andrijem Szewczenką.

- Nie rozumiem takiego sposobu wybierania trenera oraz rozgrywania pewnych tematów przez ludzi odpowiedzialnych za kształtowanie pewnej polityki informacyjnej w PZPN - stwierdził Mateusz Borek w rozmowie z portalem "sport.tvp.pl".

- Znam Cezarego Kuleszę 20 lat. Uważam go za poważnego człowieka i biznesmena, który udowodnił na kilku płaszczyznach swojej działalności, że potrafi to robić. W najnowszej historii polskiej piłki nożnej Adam Nawałka wygrał najwięcej i zasłużył sobie na respekt. Jeśli ktoś chciałby wykorzystywać byłego selekcjonera do tego, aby rozgrywać jakieś swoje szachy i zatrudniać innego trenera, to ja kompletnie tego nie rozumiem - kontynuował Borek.

Szewczenko miał być zainteresowany prowadzeniem reprezentacji, jednak oczekiwał on gigantycznej pensji. W mediach pojawiały się kwoty rzędu około 2,5 euro rocznie. Tym samym stałby się najlepiej zarabiającym selekcjonerem reprezentacji Polski w historii.

- W polskich realiach, gdzie obecny PZPN wypominał Bońkowi, że ten płaci tyle pieniędzy Sousie, gdyby związek miał zapłacić Szewczence cztery razy więcej, na dodatek wyższą pensję niż otrzymują Roberto Mancini i Fernando Santos… Oni sięgnęli ze swoimi reprezentacjami po mistrzostwo Europy. Dla mnie byłoby to chore - skomentował Borek.

Nowy selekcjoner biało-czerwonych zadebiutuje 24 marca. Wtedy Polska zmierzy się z Rosją w półfinale baraży o awans na mistrzostwa świata.