Mateusz Borek jest załamany mundialem w Katarze. "Sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa, wszędzie piasek"

Mateusz Borek jest załamany mundialem w Katarze. "Sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa, wszędzie piasek"
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Mateusz Borek jest negatywnie nastawiony do mistrzostw świata w Katarze. - Ja nie jestem wielkim entuzjastą tego turnieju - przyznał dziennikarz.
Przyznanie mundialu Katarowi wywołało wielkie kontrowersje. Im bliżej turnieju, tym więcej mówi się o tym, co przyjezdni zastaną u gospodarza mistrzostw.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Jadę do tego Kataru. Powiem szczerze, że jestem załamany. Mały kraj, pewnie dużo mniejszy niż województwo mazowieckie. Są tam sztuczne zbiorniki, sztuczna trawa, wszędzie jest piasek. W dodatku wyzysk ludzi, młoty pneumatyczne, które słyszy się o 2-3 w nocy. Wszędzie pył. Stadiony są blisko siebie, a galerie otwarte od godz. 15. Piwa brak. Co tam robić przez miesiąc? - powiedział Borek w "Espresso z Matim" w Kanale Sportowym.
Gianni Infantino już podczas losowania fazy grupowej mundialu zapowiadał, że będą to najwspanialsze mistrzostwa w historii.
- On mówi różne rzeczy, jak mu ktoś dobrze zapłaci. Nikt nie potępił ludobójstwa, które Rosja dokonuje w Ukrainie. Infantino jest głuchy na różne apele, które pojawiają się z różnych federacji. Brawa dla Cezarego Kuleszy i PZPN, którzy konsekwentnie głosowali przeciwko językowi rosyjskiemu jako kolejnemu oficjalnemu językowi FIFA - mówił Borek.
Dziennikarz podkreśla, że mistrzostwa w Katarze będą raczej turniejem dla telewidzów, a nie kibiców, którzy będą chcieli pojawić się na trybunach. Wyjazd na mundial będzie bowiem obarczony gigantycznymi kosztami.
- Ja nie jestem wielkim entuzjastą tego turnieju. Wydaje mi się, że zawsze turniej rangi mistrzostw świata czy mistrzostw Europy był też czasem poznania innej kultury, kuchni, ludzi, tradycji i cieszenia się życiem, radością z kibicami. W Katarze mam dziwne przekonanie, że za chwilę ci, którzy teraz pracują na budowach, założą koszulki i zapełnią stadiony. Nie za bardzo widzę szansę, by przyjechał z Polski ojciec z synem, zapłacił 17 tysięcy złotych za dwa bilety, następne kilka tysięcy za hotel i by jeden mecz kosztował go 30 tysięcy. Ta sytuacja jest dosyć trudna - podsumował Borek.
Redakcja meczyki.pl
Marcin Karbowski06 Apr 2022 · 09:04
Źródło: Kanał Sportowy

Przeczytaj również