Mateusz Borek przejmie polski klub? "Z jednej strony to kochasz, a z drugiej to cię patroszy"

Mateusz Borek przejmie polski klub? "Z jednej strony to kochasz, a z drugiej to cię patroszy"
Marcin Kadziolka/Shutterstock
Mateusz Borek przyznał, że jednym z jego marzeń jest zainwestowanie w klub piłkarski.
Mateusz Borek ostatnio swój wolny czas poświęca na organizowanie gal bokserskich. Dziennikarz "Polsatu Sport" wciąż jednak myśli o przejęciu władzy w jednym z polskich klubów.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Być może kiedyś uda mi się zrealizować mój plan, by mieć swój klub piłkarski - wyznał w rozmowie na kanale Wisłoki Dębica.
45-latek wierzy, że jego atutem jest doświadczenie zdobyte w czasach, gdy zainwestował w Motor Lublin.
- Miałem kilkanaście procent w Motorze Lublin. Prowadziliśmy ten klub na poziomie drugiej ligi. Zmniejszyliśmy długi, załatwiliśmy bramki, piłki, sztangi, bo nie było niczego. Gdy odchodziliśmy, drużyna była na szóstym miejscu, potem spadła szybko do trzeciej i wciąż tam gra. Ja nie mam do nikogo pretensji, ale wtedy zrozumiałem, że jak nie masz więcej niż 50 proc., to nie ma się co bawić w piłkę, bo możesz chcieć, wiedzieć, umówić się i podać rękę, a na końcu ktoś, kto ma pakiet kontrolny, przychodzi i podejmuje swoje decyzje - podkreślił.
- Jest trudno zwłaszcza wtedy, gdy klub należy do miasta. Miesza się w to polityka, ktoś szuka pracy dla rodziny, dla kolegi - zaznaczył.
Komentator ma jednak poważne obawy z inwestowaniem w futbol.
- Dzisiaj bycie w klubie to tak, jakbyś zapadł na jakąś chorobę. To ci zabiera wiele energii. Ty z jednej strony to kochasz, a z drugiej to cię cały czas patroszy. Gdy ja mam galę, to tyję 10 kilogramów, bo siedzę, myślę wieczorami i wlewam butelki wina. Staję się nieprzyjemny i arogancki w kontakcie z tymi, którzy dobrze mi życzą. Jestem miły dla ludzi na zewnątrz, a odbija się to na najbliższych, z którymi spędzasz życie - zakończył.
Poniżej obejrzysz całą rozmowę z dziennikarzem.
Redakcja meczyki.pl
Daniel Makarewicz30 Oct 2019 · 15:02
Źródło: YT

Przeczytaj również