Poważny zarzut wobec Marka Citko. Jarosław Niezgoda złożył zawiadomienie do prokuratury
Marek Citko może mieć poważne problemy z prawem. Jarosław Niezgoda powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez swojego byłego agenta. Sprawę ujawnił portal "WP Sportowe Fakty".
Współpraca Niezgody i Citki zakończyła się na przełomie 2019 i 2020 roku. Stało się tak z inicjatywy piłkarza, który wypowiedział byłemu reprezentantowi Polski umowę o reprezentowanie go w rozmowach transferowych. Piłkarz był niezadowolony z jego usług. Citko miał przed nim zataić część rozliczeń z Legią. Nie zajmował się też zawodnikiem, gdy ten przechodził zabieg serca.
Pod koniec stycznia 2020 roku Niezgoda przeniósł się z Legii do Portland Timbers. Trwający obecnie spór między piłkarzem a Citką dotyczy właśnie okoliczności tego transferu.
Obecne otoczenie Niezgody uważa, że Citce nie należy się żadna prowizja. Powód? Były reprezentant Polski miał w żaden sposób nie przyłożyć się do tego, że zawodnik wyjechał do Stanów Zjednoczonych.
Inna jest oczywiście optyka samego Citki. On swoje zaangażowanie w transakcję wycenił na 700 tysięcy dolarów. Sprawę wniósł do Piłkarskiego Sądu Polubownego.
Portal "WP Sportowe Fakty" podał, że Niezgoda przygotowując się do rozprawy dopatrzył się nieprawidłowości w dokumentacji. Piłkarz twierdzi, że na jednym z pism znalazł się jego podpis, choć on sam nigdy go nie składał. Chodzi o udzielenie pełnomocnictwa na negocjacje z klubami z USA i Kanady agentowi Denisowi Selimoviciowi.
Na razie nie wiadomo, kto sfałszował podpis piłkarza. Tomasz Dauerman, prawnik Niezgody, podkreśla, że Citko mógł odnieść korzyść z fałszywego dokumentu. Pismem na pewno posługiwał się jego współpracownik Mikołaj Gratkowski.
Niezgoda wniósł do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - śledczy badają sprawę pod kątem sfałszowania dokumentu. Kodeks karny przewiduje za taki czyn do 5 lat pozbawienia wolności.