Marek Citko narzeka na Ekstraklasę. "Ludzie, piłka nożna to nie kebab!"
Marek Citko narzeka na Ekstraklasę. Były reprezentant Polski uważa, że brakuje w niej nieszablonowych zawodników.
Utyskiwanie na poziom Ekstraklasy stało się wręcz rytualne. Citko zauważa, że to niejedyny problem. Jego zdaniem kłopotem jest też niska atrakcyjność meczów.
- Ekstraklasa, i nie tylko, mocno idzie w taktykę, przesuwania. Na tym skupiają się trenerzy. Niestety, nie na zawodnikach robiących różnicę, uwielbiających dryblować, niekonwencjonalnie zagrać, nawet rywalowi założyć siatkę. Kreatywność jest zabijana - ocenił Citko w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
- Niedobrze mi się robi, kiedy słyszę: podwajanie, pressing wysoki, niski, średni, cienki, gruby. Ludzie, piłka nożna to nie kebab! Pomija się technikę, przerzut, podanie, drybling. Mam wrażenie, że rozmawia się, jak przenieść szachy na boisko. Kto ma się skusić na show, w którym obie strony w tym taktycznym klinczu jedynie czekają, aż przeciwnik popełni błąd? - zastanawia się były reprezentant Polski.
Citko przekonuje, że trenerzy w Ekstraklasie nie cenią nieszablonowych zawodników. Efekt? Nie ma prawdziwych gwiazd.
- Dramatycznie brakuje piłkarzy, na których się chodzi. Popisujących się czymś nieszablonowym, niecodziennym. Konkursy pianistyczne wygrywają niekonwencjonalni artyści, zawody kulinarne kucharze z nutką szaleństwa. W każdej dziedzinie tak jest. A w ekstraklasie najczęściej jest grane to, czego za bardzo nie da się oglądać - podsumował Citko.
Do końca sezonu Ekstraklasy zostały cztery kolejki. W tabeli prowadzi Raków Częstochowa, który ma tyle samo punktów, co drugi Lech.