Marciniak ma dostać wielki hit Ligi Mistrzów! Są też przecieki ws. finału

Wszystko wskazuje na to, że mecz o tytuł poprowadzi Anthony Taylor. Spotkanie odbędzie się bowiem na słynnym Wembley. Najpierw Anglik musi jednak uniknąć wpadki w półfinale.

- Nominacja dla Taylora jest dowodem kryzysu kadrowego, jaki ma UEFA. Drugi rok z rzędu sędzia, który jest upatrywany w roli głównego kandydata do prowadzenia finału, sędziował ćwierćfinał i będzie sędziował półfinał, co w przeszłości zdarzało się bardzo rzadko. Gdyby UEFA miała większy wybór, to by nie ryzykowała przydzieleniem Taylora do meczu Borussii z PSG - ocenił Rostkowski.

- Wyobraźmy sobie, że Anglikowi przydarzy się w tym meczu jakaś duża wpadka, wtedy UEFA miałaby problem. To mogłoby uniemożliwić wyznaczenie go na mecz finałowy, do którego przecież od dawna jest na poważnie przymierzany. To, że UEFA decyduje się na wyznaczanie potencjalnego sędziego finału do spotkań ćwierćfinałowych i półfinałowych, jest po prostu oznaką trudnej sytuacji kadrowej w UEFA - podkreślił.

Według Rostkowskiego jest niewielka szansa na to, że Marciniak drugi rok z rzędu poprowadzi finał Ligi Mistrzów. Polak ma dostać jednak wielki hit - rewanżowe spotkanie Realu z Bayernem.

- Jest to mało prawdopodobne, ale czy taka możliwość istnieje? Oczywiście, że tak. To jednak zależy od sytuacji UEFA i od tego, jak będą się rozwijały mecze półfinałowe i jak w nich zaprezentują się sędziowie. Jeszcze nigdy w historii nie zdarzyło się, żeby sędzia pracował dwa lata z rzędu przy wielkim finale, więc to by było coś historycznego. Na dziś jest to jednak wariant czysto teoretyczny - powiedział.

- Jednak z decyzji UEFA wynika, że Marciniak zostanie przydzielony do meczu Real — Bayern i w finale powinniśmy widzieć Taylora, ewentualnie Danny'ego Makkelie z Holandii albo Slavko Vincicia ze Słowenii - zakończył.