"Marcelo na rozdrożu". Brazylijczyk ma dość Realu Madryt, ale nie chce wracać do Brazylii

"Marca" donosi, że Marcelo chce odejść z Realu Madryt, ale nie podjął jeszcze decyzji, gdzie będzie grał w następnym sezonie. Brazylijczyk ma sceptycznie patrzeć na powrót do ojczyzny.
Marcelo ma kontrakt z Realem ważny jeszcze tylko przez pół roku i wszystko wskazuje na to, że po jego wypełnieniu opuści Madryt. Dziennikarze "Marki" donoszą, że słynny lewy obrońca jest zasmucony swoją obecną sytuacją w klubie z uwagi na bardzo mały czas spędzany na boisku. To zaledwie 140 minut na niemal 2000 możliwych w tym sezonie.
"Marca" jest pewna, że to ostatnie miesiące doświadczonego piłkarza na Santiago Bernabeu. Brazylijczyk ma jednak niezbyt chętnie patrzeć na powrót do ojczystej ligi, skąd miał już oferty (od Botafogo i Fluminense). Uważa, że nadal może zaoferować coś ekstra w elicie europejskiej piłki.
Dziennikarze konkludują, że 33-latek znalazł się na rozdrożu - przed nim niezwykle ważna decyzja, która może zaważyć na udanej lub nieudanej końcówce kariery. Wcześniej media informowały o zainteresowaniu zawodnikiem ze strony klubów włoskich - Juventusu czy Interu.
"Marca" zauważa, że marginalizacja Marcelo w świecie futbolu wynika nie tyle z jego wyraźnego spadku umiejętności, co ogólnym zmianie trendu w piłce. Dziś poza doskonałą techniką niezwykle ważne są: atletyzm, fizyczność i wytrzymałość. Czyli coś, z czym były reprezentant Brazylii zawsze miał problem.
Hiszpański dziennik dodaje, że wraz z Marcelo klub powinni opuścić Eden Hazard czy Isco, także słynący raczej z doskonałej techniki, aniżeli wydolności.
Marcelo gra w Realu Madryt od 2007 roku. Wystąpił w jego barwach ponad 500-krotnie.