"Marca" dotarła do szczegółów oferty za Ansu Fatiego. W styczniu FC Barcelona mogła zarobić wielkie pieniądze

Zimą jeden z czołowych europejskich klubów chciał pozyskać z FC Barcelony Ansu Fatiego. "Marca" przedstawiła okoliczności tej oferty, potwierdzając, że "Blaugrana" mogła zarobić 100 milionów euro. Rozważano również kupno Joao Felixa.
Niedawno kataloński "Sport" informował że FC Barcelona odrzuciła propozycję wielkiego transferu z udziałem Ansu Fatiego. Mistrzom Hiszpanii oferowano podobno sto milionów euro w zamian za sprzedaż zawodnika.
Teraz te doniesienia potwierdza także "Marca". Według madryckiego dziennika jeden z największych europejskich klubów (nie podano jego nazwy) chciał sprowadzić młodego ofensywnego piłkarza.
Początkowo na celowniku znalazł się Joao Felix z Atletico Madryt. "Rojiblancos" zapłacili za niego latem Benfice Lizbona 126 milionów euro. I choć Portugalczyk w nowych barwach na razie nie zachwycał, to Atletico nie miało zamiaru go sprzedawać.
Wówczas zwrócono uwagę na Fatiego, a pośrednikiem w transakcji miał być Jorge Mendes. To właśnie on przekazał Barcelonie szczegóły oferty, gdy negocjował transfer Francisco Trincao, który zagra w "Blaugranie" od nowego sezonu.
Mistrzowie Hiszpanii błyskawicznie ucięli temat. Nie mieli zamiaru sprzedawać piłkarza za żadną cenę, między innymi ze względu na poważne kontuzje Luisa Suareza oraz Ousmane Dembele.
Cała sytuacja miała miejsce w zimowym okienku, przed pandemią koronawirusa. Obecnie "Blaugrana" nie ma żadnych ofert za Fatiego. W grudniu zeszłego roku 17-latek podpisał nową umowę z klubem, przez co klauzula odstępnego w jego kontrakcie wynosi 170 milionów euro. W październiku wzrośnie natomiast do 400 milionów euro.