Mancini: 50 milionów ludzi pragnie, abyśmy zwyciężyli

Selekcjoner reprezentacji Włoch Roberto Mancini jest przekonany, że powołani przez niego młodzi piłkarze poradzą sobie z presją w sobotnim starciu z Portugalią w ramach Ligi Narodów.
"Squadra Azzurra" musi pokonać w Mediolanie aktualnych mistrzów Europy, jeśli chce zagrać w decydującej fazie play off nowych rozgrywek UEFA.
- Oczywiście pragniemy awansu. W pierwszych meczach musieliśmy dać szanse młodym zawodnikom, nawet jeśli popełniali błędy. Naszym celem są mistrzostwa Europy, więc trzeba pomyśleć, że za dwa lata ci młodzi chłopcy będą mieli więcej spotkań przed sobą - wyznał Mancini, cytowany przez "La Gazzetta dello Sport".
- Myślę, że wszystko układa się dobrze. Nasze morale były na dnie po nieudanych eliminacjach do mundialu w Rosji, ale poprawiliśmy grę. To zajmuje trochę czasu, nikt nie ma magicznej różdżki - podkreślił opiekun czterokrotnych mistrzów świata.
- 50 milionów ludzi pragnie, abyśmy zwyciężyli, więc presja jest, ale doświadczyłem tego przez lata. San Siro zawsze dobrze działa na drużynę narodową. Podwinęliśmy rękawy po niepowodzeniach, ale przed nami jeszcze długa droga - zapowiada Mancini.
- Reprezentacja nigdy nie umrze. Dobrze pamiętam oba spotkania ze Szwecją w eliminacjach. Graliśmy dobrze i zasługiwaliśmy na awans. Nie udało się i czasem to się zdarza każdej drużynie. Taki jest futbol, wtedy nam się to przydarzyło - podsumował selekcjoner Włoch.