Manchesteru United cudem uniknął kompromitacji! Show bramkarza outsiderów i gol w końcówce meczu [WIDEO]

Manchester United był zdecydowanym faworytem starcia z Omonią. Przedmeczowych założeń nie zmieniało nawet ostatnie starcie tych drużyn, w którym "Czerwone Diabły" wygrały ledwo-ledwo, bo 3:2 (0:1).

Początek spotkania w Anglii układał się po myśli gospodarzy. Podopieczni Erika ten Haga zupełnie dominowali nad rywalem, który miał jedynie iluzoryczne posiadanie piłki.

Manchester United cierpiał jednak z powodu braku skuteczności. Genialnie w bramce przyjezdnych spisywał się Francis Uzoho, który raz po raz oddalał zagrożenie ze strony faworytów.

Tylko w pierwszej połowie golkiper zatrzymał próby Cristiano Ronaldo, Antony'ego i Marcusa Rashforda. Pomagało mu też szczęście, bowiem Casemiro obił poprzeczkę.

Po zmianie stron "Czerwone Diabły" kontynuował napór. Uzoho był jednak nie do przejścia, wszak w pojedynkę zatrzymywał większość ataków Anglików.

Pod względem ofensywnym Omonia nie istniała, bardzo rzadko wychylając się na połowę rywala. Najważniejsze dla Cypryjczyków było jednak zachowanie czystego konta.

Ostatecznie powyższego zadania nie udało się zrealizować. Cypryjczycy trzymali się bardzo dzielnie, lecz w 94. minucie meczu do piłki dopadł Scott McTominay, który strzelił rozstrzygającego gola.