Manchester United walczy o Jadona Sancho. Problemem są wymagania piłkarza, a nie Borussii Dortmund

Kilka dni temu Borussia Dortmund poinformowała, że Sancho będzie dla niej grał także w najbliższym sezonie. Klub oburzał się na sugestie, że jego komunikat stanowił jedynie element strategii negocjacyjnej.

- Jesteśmy Westfalczykami. Jeśli mówimy, że coś jest definitywne, to takie właśnie jest. Sancho zagra w Borussii w sezonie 2020/21. Nie ma miejsca na żadne interpretacje - mówił szef niemieckiego klubu Hans-Joachim Watzke.

ESPN twierdzi jednak, że nic nie jest jeszcze przesądzone. Manchester United wciąż rozmawia z agentami piłkarza. Jeśli ustali z nimi warunki kontraktu Anglika, to siądzie do kolejnych rozmów z Borussią. I jest pozytywnie nastawiony w sprawie ich powodzenia.

Problem w tym, że - jak twierdzi ESPN - wcale nie jest łatwo sprostać oczekiwaniom Sancho. Między stanowiskami obu stron w sprawie wysokości zarobków ma istnieć "duża przepaść". Rychłemu porozumieniu nie sprzyja też wysoka prowizja, której domagają się przedstawiciele zawodnika.

- Manchester United nadal chce sfinalizować transakcję, ale nie ma żadnych oznak przełomu - komentuje ESPN.

To dość zaskakujące informacje, bo wcześniej część dziennikarzy podawała, że Sancho ustalił już warunki umowy z Manchesterem United. Transfer miały przekreślić żądania Niemców.

Kontrakt Sancho z Borussią obowiązuje do połowy 2023 roku.