Manchester United robi porządki w drużynie. Wprowadził "zasadę Ronaldo". Piłkarzom może się to nie spodobać
Manchester United wprowadza zmiany w sposobie wynagradzania piłkarzy. Dziennik "Daily Mail" nazywa to "zasadą Cristiano Ronaldo".
Manchester United od przyjścia Erika ten Haga sprząta w drużynie. Najbardziej spektakularnym działaniem było pozbycie się Cristiano Ronaldo. Portugalczyk najpierw zaczął siadać na ławce rezerwowych, a w końcu - gdy uznano, że psuje atmosferę - się z nim rozstano.
Przypadek Ronaldo skłonił najważniejsze osoby w klubie do wprowadzenie kolejnych porządków. "Daily Mail" twierdzi, że "zasada Ronaldo" ma spowodować, by żaden z piłkarzy nie zarabiał rażąco więcej od pozostałych. Tygodniówki na Old Trafford mają zostać ograniczone do 200 tysięcy funtów.
Pierwszą ofiarą zmian będzie David De Gea. Hiszpan na mocy obecnego kontraktu, który wygasa wraz z końcem czerwca, zarabia aż 375 tysięcy funtów tygodniowo. Otrzymał już ofertę przedłużenia umowy, ale na znacznie gorszych warunkach finansowych. Bierz, co dajemy, albo odejdź - takie jest stanowisko klubu.
- Nowa polityka płacowa United to wielka zmiana w porównaniu z erą Eda Woodwarda, gdy klub radośnie tworzył kominy płacowe, by sprowadzać zawodników z wielkimi nazwiskami - komentuje "Daily Mail".
Gazeta podkreśla, że klubowi dyrektorzy Richard Arnold i John Murtough oraz trener Erik ten Hag wprowadzając nowe zasady wynagradzania zawodników chcą uniknąć "kultury zazdrości" w szatni.
Najbardziej doświadczeni zawodnicy MU - Raphael Varane, Harry Maguire, Casemiro czy Fernandes - zarabiają obecnie od 180 do 200 tysięcy finansowo. Dodatkowo ich pensje mogą ucierpieć, jeśli drużyna nie zakwalifikuje się do kolejnej edycji Ligi Mistrzów.
Pewnym wyzwaniem w tej sytuacji może być przedłużenie kontraktu z Marcusem Rashfordem. Anglik, którego umowa wygasa latem 2024 roku, ostatnio jest w wielkiej formie. Już teraz mają go kusić inne kluby. "Daily Mail" w tym kontekście pisze o PSG, które nie tworzy sobie podobnych limitów płacowych.