Manchester City o krok od blamażu w Pucharze Anglii! Do 81. minuty przegrywał z czwartoligowcem [WIDEO]

Manchester City o krok od blamażu w Pucharze Anglii! Do 81. minuty przegrywał z czwartoligowcem [WIDEO]
Twitter
Niewiele brakowało, a Manchester City podzieliłby los Bayernu Monachium i Realu Madryt, odpadając na wczesnym etapie krajowego pucharu. Podopieczni Pepa Guardioli do 81. minuty przegrywali z czwartoligowym Cheltenham Town, ale ostatecznie skutecznie finiszowali, pokonując niżej notowanego rywala 3:1.
W zespole wicemistrzów Anglii dostrzec można było dwa nowe nazwiska. W trzyosobowym bloku defensywnym obok Erica Garcii i Aymerica Laporte’a wystąpił 18-letni Taylor Harwood-Bellis, a w drugiej linii biegał o rok starszy Thomas Doyle. Zabrakło zresztą, co oczywiste, kilku najważniejszych postaci w zespole, m.in. Ilkaya Gundogana, Edersona i Kevina De Bruyne, który odniósł kontuzję.
Dalsza część tekstu pod wideo
Tylko w pierwszych pięciu minutach czuć było największą przewagę faworytów. Jak zwykle w ostatnich kilku tygodniach bardzo dobrą partię rozgrywał Phil Foden, ale jego podań nie zdołali wykorzystać koledzy. Chwilami powiało grozą również pod bramką Zacka Steffena, gdy podopieczni Michaela Duffa, byłego zawodnika Burnley, niespodziewanie znaleźli się w dogodnych sytuacjach. Bramki w pierwszej połowie jednak nie padły.
Najciekawsze wydarzenia działy się w okolicy 40 minuty, gdy wypuszczone przed stadionem sztuczne ognie zmusiły sędziego do przerwania spotkania na kilka minut.
Po przerwie z większą werwą zaatakowali goście. W 53. minucie znów doskonale zagrał Foden, ale wychodzący sam na sam z bramkarzem Gabriel Jesus uderzył jedynie w słupek. Brutalna prawda futbolu brzmi: niewykorzystane sytuacje się mszczą. I zespół Cheltenham zrobił to! W 59. minucie piłkarze z League Two zdecydowali się wrzucić daleką piłkę z autu w szesnastkę City, tam dokonał się pinball i nagle w chaosie odnalazł się Alfie May. Napastnik wpakował futbolówkę do siatki i utonął w objęciach kolegów.
Zdenerwowany Guardiola musiał zareagować i wpuścił na boisko Rubena Diasa, Gundogana oraz Cancelo. Manchester parł dalej. Znów Foden podawał do Mahreza, tylko co z tego, skoro Algierczyk kropnął prosto w golkipera Cheltenham. “Citizens” wreszcie dopięli swego. Na ratunek… oczywiście Foden. W 82. minucie dośrodkował Cancelo, a nieporozumienie bramkarza z obrońcą wykorzystał młody pomocnik Manchesteru.
Minęło tylko kilka minut i kolejna dziura w obronie pogrzebała szanse gospodarzy. Fernandinho dojrzał w szesnastce swojego rodaka, Gabriela Jesusa, wrzucił mu futbolówkę, a ten bez najmniejszych problemów umieścił ją w siatce. Wynik już w 94. minucie ustalił Ferran Torres. Piękna przygoda “The Robins” zakończyła się. Gospodarze zasłużyli jednak na uznanie i wielkie brawa.
Redakcja meczyki.pl
Tobiasz_Kubocz 23 Jan 2021 · 20:32
Źródło: własne

Przeczytaj również