Mamrot: To był szalony mecz. Zaprezentowaliśmy wysoki poziom

Mamrot: To był szalony mecz. Zaprezentowaliśmy wysoki poziom
asinfo
Jagiellonia Białystok zremisowała na wyjeździe w rewanżowym meczu z Rio Ave 4:4 i awansowała do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. - Nie ma co ukrywać, to było szalone spotkanie - powiedział Ireneusz Mamrot, trener „Jagi”, cytowany przez klubową oficjalną stronę internetową.
- Nie ma co ukrywać, to było szalone spotkanie. Wydawało się, że gramy bardzo blisko siebie, dobrze taktycznie, a straciliśmy cztery bramki. Z tego nie można się cieszyć, ale z drugiej strony sami też strzeliliśmy cztery gole, co trudno było zakładać przed meczem. Zapanowaliśmy nad początkiem meczu. Trudno powiedzieć, czy zaskoczyliśmy tym rywala, ale wyszliśmy wysokim pressingiem i być może nie było wielu czystych sytuacji, to kilka razy zaatakowaliśmy naprawdę groźnie i brakowało tylko ostatniego podania. To wyglądało dobrze i podsumowaliśmy ten okres zdobytą bramką - cieszył się szkoleniowiec.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Później nie tyle się cofnęliśmy, co gospodarze zaczęli grać naprawdę dobrze i zepchnęli nas do defensywy. Bramka stracona w 45. minucie, do szatni, to bardzo trudny moment dla każdego zespołu, ale w trakcie przerwy było spokojnie. Nie reagowaliśmy nerwowo, tylko trzeba było natchnąć zespół pod względem mentalnym i wszyscy fajnie zareagowali. Później było 2:2, za chwilę 3:2 dla gospodarzy i ważnym momentem był wtedy, gdy Marian zatrzymał napastnika rywali w sytuacji sam na sam. Strzeliliśmy dwie bramki, a następnie podarowaliśmy rywalom gola na 4:4 i gospodarze przez cały czas wierzyli w korzystny wynik. Gdyby nie ten błąd, to do końca byłoby już spokojniej, ale generalnie graliśmy z bardzo silnym przeciwnikiem i nie ukrywam, że bardzo się cieszymy z tego awansu - przyznał Mamrot.
- Zagraliśmy dobre spotkanie i awansowaliśmy dalej. Najważniejsze dla mnie jest to, że zaprezentowaliśmy wysoki poziom. Nie chcę mówić, że nie przynieśliśmy wstydu polskiej piłce, bo nie o to tu chodzi, ale trzeba dalej ciężko pracować. Za chwilę mamy kolejnego silnego przeciwnika i nie chcę nikomu w żaden sposób odpowiadać. Czasem po przegranych meczach jest duża krytyka i ja nie mogę z tym walczyć, bo tak jest po prostu w piłce i z tego trzeba sobie zdawać sprawę. Odpowiadać możemy jedynie na boisku - stwierdził.
- Ten mecz nie pozwalał na to, żeby w którymkolwiek momencie być pewnym awansu. Nie chcę być jednak nieszczery, bo po bramce Tarasa na 4:3 wydawało mi się, że jest po spotkaniu. Natomiast kiedy padła bramka na 4:4, wiadomo było, że gospodarze są bardzo groźni i na ławce nie było spokoju. Była adrenalina i nerwy. Nie chcę już wracać do tej bramki. Trudno, stało się. Mecz był szalony i znakomity dla kibiców, ale nie dla mnie jako trenera. Na koniec dziękuję gospodarzom za ten dwumecz i życzę powodzenia w lidze portugalskiej - zakończył.
W trzeciej rundzie Jagiellonia będzie rywalizowała z belgijskim KAA Gent. Pierwszy mecz w Białymstoku w czwartek 9 sierpnia. Rewanż tydzień później w Belgii.
Redakcja meczyki.pl
Kamil Kaczmarek03 Aug 2018 · 08:39
Źródło: asinfo.

Przeczytaj również