Mamrot: Mówienie, że gra Lechii jest niespodzianką, jest nieco przesadzone

- Mówienie, że gra Lechii jest niespodzianką, jest nieco przesadzone. Ta drużyna dwa lata temu do ostatniej kolejki walczyła o mistrzostwo Polski, zajmując ostatecznie czwarte miejsce. Poprzedni sezon gdańszczanie mieli nieudany, ale przyszedł trener Stokowiec i poprawił te elementy, które szwankowały w tym zespole – mówił przed meczem z Lechią Gdańsk trener Ireneusz Mamrot.
Runda rewanżowa rozpocznie się dla Jagi od mocnego uderzenia, czyli od starcia na boisku lidera LOTTO Ekstraklasy – Lechii Gdańsk.
- Nie podchodzę do tego meczu, jak do „meczu na szczycie”. Sytuacja w tabeli zmienia się po każdej kolejce, w czołówce są ciągłe rotacje. Byliśmy już kilka razy na pierwszym, jak i na czwartym miejscu, a teraz jesteśmy na drugim. Teraz najważniejsze jest to, aby regularnie punktować, a im mniej meczów będzie pozostawało do końca sezonu, tym częściej trzeba będzie spoglądać na tabelę. Zdajemy sobie sprawę, że w razie gorszego wyniku Lechia mogłaby nam trochę odskoczyć, ale też nie myślimy o tym, tylko koncentrujemy się na tym, aby przywieźć z Gdańska punkty. Do końca sezonu wciąż jest bardzo daleko i to spotkanie na pewno jeszcze nie zadecyduje o tym, czy ktoś już będzie mistrzem czy wicemistrzem Polski. Przed nami jeszcze bardzo wiele kolejek – zaznaczał opiekun Żółto-Czerwonych.
Co zdaniem trenera Mamrota jest głównym atutem Lechii – szczelna defensywa czy tacy zawodnicy ofensywni, jak Lukas Haraslin i Flavio Paixao?
- Obie te kwestie są równie ważne. To zespół, który bazuje na bardzo dobrej organizacji gry w defensywie, a do tego posiada indywidualności w ofensywie w postaci Flavio Paixao, Lukasa Haraslina i kilku innych zawodników. Najważniejszym atutem Lechii jest jednak organizacja gry, a także bardzo duża skuteczność. Rywale wiele spotkań wygrywają jedną bramką, nie tracąc ich zbyt wiele. Lechia to przede wszystkim ta organizacja gry oraz indywidualności – odpowiedział szkoleniowiec Jagi.
Gospodarze w niedzielę będą musieli wystąpić bez dwóch ważnych ogniw swojej defensywy. Za nadmiar żółtych kartek pauzować muszą Dusan Kuciak i Błażej Augustyn.
- Jeśli chodzi o brak Augustyna, to Lechia ma też innych obrońców, którzy mogą go zastąpić. Rywale mają bardzo mocną kadrę. Zawsze powtarzam, że czasem jest zawodnik, którego trudno zastąpić, ale problem jest tak naprawdę dopiero wtedy, gdy wylatuje dwóch zawodników z jednej formacji. Jednego praktycznie zawsze można zastąpić, tym bardziej, że w miejsce Augustyna wejdzie prawdopodobnie Steven Vitoria, który też ma wiele spotkań rozegranych, a dysponuje być może nawet lepszymi warunkami fizycznymi. Tutaj nie szukałbym osłabienia Lechii, ale choć ma ona dwóch naprawdę dobrych bramkarzy, to trzeba przyznać, że odkąd pracuję w Białymstoku, Dusan Kuciak w praktycznie każdym spotkaniu z nami pokazywał się z bardzo dobrej strony. Gdy przegraliśmy tu 0:1, czy w zeszłym sezonie remisowaliśmy w Gdańsku 3:3, notował kluczowe interwencje. Jak pamiętamy, w ostatnim meczu w Gdańsku wybronił sytuację sam na sam na 2:4. On zawsze bardzo pomaga swojej drużynie, a do tego jest to postać bardzo charyzmatyczna, której brak będzie pewnym osłabieniem Lechii – zakończył Ireneusz Mamrot.