"Mam ambicje grania, a nie pierdzenia w fotel". Gikiewicz rozwiązał kontrakt z Turkami, odsłonił kulisy

Przed rozpoczęciem sezonu 2023/24 Rafał Gikiewicz wyjechał z Niemiec po dziewięciu latach spędzonych za zachodnią granicą Polski. Nowym pracodawcą doświadczonego bramkarza zostało MKE Ankaragucu. Przygoda w Turcji nie należała jednak do udanych.

Golkiper wystąpił w zaledwie siedmiu meczach, zachował jedno czyste konto. Teraz zaś podjął decyzję o rozwiązaniu obowiązującej umowy za porozumieniem stron. W rozmowie z Meczyki.pl przekazał, co spowodowało taką decyzję.

- Nie grałem w Ankaragucu ze względu na limit Turków na boisku. Teraz doszło jeszcze do tego, że chcą ściągnąć ofensywnych graczy z Fenerbahce i nie miałbym miejsca na liście zgłoszeniowej ligi. Byłbym wtedy tylko bramkarzem treningowym - przyznał.

- Dogadaliśmy się i myślę, że obie strony są zadowolone. Mam ambicje grania, a nie siedzenia i pierdzenia w fotel. Dlatego taka decyzja - podkreślił w programie Okno Transferowe.

Na ten moment nie wiadomo, jaki będzie następny krok w karierze Gikiewicza. On sam uważa, że stać go na transfer do innej mocnej ligi. Twierdzi również, że nie brakuje wstępnych ofert, chociaż czeka na konkrety.

- Nie grzeszę brakiem pewności siebie. Gdziekolwiek nie pójdę, to wyrywam z butów tych, co tam grają. Wchodzę do bramki i robię swoje - rzucił.

- Trochę zaryzykowałem, ale grałem tyle lat w Niemczech i jakąś pozycję mam. Nie jest to takie łatwe, żeby znaleźć klub i sobie pójść, ale myślę, że coś się na rynku powinno dla mnie znaleźć. Nie zamykam się na żadne oferty. Nie muszę zarabiać Bóg wie ile. Mam różne zapytania. Nie mogę powiedzieć, że do Polski bym nie przyszedł. Jeżeli ktoś zaproponuje mi kontrakt, powie, że chce skorzystać z mojego doświadczenia, to pakuję się, przylatuję i gram - podsumował.

Do tej pory w Ekstraklasie Gikiewicz grał dla Jagiellonii Białystok i Śląska Wrocław. Łącznie uzbierał 43 występy i zachował 16 czystych kont.