"Mało radości. Ten wynik nas nie satysfakcjonuje". Szczere słowa napastnika Rakowa. Nie ma euforii w drużynie

Raków Częstochowa jest bliżej awansu do IV rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Fabian Piasecki przyznał jednak, że zespół spodziewał się lepszego wyniku w meczu z Arisem Limassol.
Raków wykonał kolejny krok w stronę fazy grupowej Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu III rundy "Medaliki" pokonały Aris 2:1 (1:0).
Drugiego gola dla mistrzów Polski strzelił Fabian Piasecki, który wykorzystał rzut karny. Trafienie zobaczycie TUTAJ. Niestety, gospodarze nie dowieźli dwubramkowej przewagi do samego końca, gdyż w 89. minucie Cypryjczycy dopisali gola kontaktowego.
Tym samym w Rakowie nikt nie wpada w euforię. Konieczność wywalczenia lepszego wyniku podkreślają nie tylko eksperci (ich wypowiedzi znajdziecie TUTAJ), ale też zawodnicy Dawida Szwargi.
Zdaniem Piaseckiego "Medaliki" powinny zakończyć ten mecz z czystym kontem. Napastnik jest też zdania, że należało zachować większą skuteczność w polu karnym rywala.
- Radości jest mało, bo wiemy, że to był mecz na 3:0. Straciliśmy gola po naszym dużym błędzie, bo piłka szła na aut - przyznał dla "TVP Sport".
- Musimy być skoncentrowani do końca (...) bo powinniśmy zagrać na zero z tyłu, wygrać co najmniej 2:0. Ten wynik nas nie satysfakcjonuje - podkreślił.
Rewanż z Arisem zaplanowano na 15 sierpnia. W razie awansu Raków zagra ze zwycięzcą rywalizacji FC Kopenhaga - Sparta Praga, o której pisaliśmy TUTAJ.