Makelele odsłonił kulisy odejścia z Realu Madryt. "Sądził, że do Madrytu przypłynąłem statkiem z Afryki"
W latach 2000-2003 Claude Makelele reprezentował barwy Realu Madryt. Mimo statusu jednego z liderów środka pola Francuz został jednak sprzedany, co do dzisiaj budzi kontrowersje. Kulisy tych wydarzeń były piłkarz odsłonił w rozmowie na "Kanale Sportowym".
W trakcie swojej kariery defensywny pomocnik był uważany za jednego z najlepszych graczy na swojej pozycji. Swoją wartość udowadniał we Francji a następnie w Hiszpanii, gdzie najpierw reprezentował barwy Celty Vigo.
To właśnie z tej ekipy w 2000 roku trafił do Realu Madryt. "Królewscy" zapłacili za piłkarza 14 milionów euro, co było powszechnie uważane za promocję. Jakość Makelele była bowiem ceniona znacznie wyżej.
W barwach ekipy ze stolicy Hiszpanii Francuz spędził trzy lata. Sięgnął wówczas po dwa tytuły mistrzowskie La Liga oraz puchar Ligi Mistrzów. Ostatecznie jednak został sprzedany do Chelsea, a ruch ten nadal jest uważany za jeden z najgorszych interesów Realu Madryt.
Makelele nie był bowiem postrzegany jako wystarczająco medialny piłkarz. Defensywny pomocnik musiał ustąpić miejsca kolejnym gwiazdorom, którzy mieli budować projekt "Galacticos". Teraz były piłkarz postanowił odsłonić kulisy tamtych wydarzeń.
- Odpowiem w najprostszy sposób - Florentino Perez nie do końca był świadomy, jak wygląda sytuacja. Tematem zarządzał dyrektor Jorge Valdano. To z Valdano negocjowałem nowy kontrakt, ale ostatecznie on stwierdził, że klub nie ma pieniędzy na podwyżkę dla mnie. Stwierdziłem wtedy, że mam też inne możliwości, że są zainteresowane mną kluby. No i mnie puścił. Chyba nie traktował mnie do końca poważnie - zdradził w rozmowie na "Kanale Sportowym".
- Zawsze byłem graczem spokojnym, pracowitym. Przyjaciel przyjaciół, znajomy znajomych, bez narzekania. Valdano niczego o mnie nie wiedział. Wydawało mu się, że do Madrytu przypłynąłem statkiem z Afryki i nie miałem wcześniej żadnej kariery. Traktował mnie jak całkowitego nowicjusza, nie okazał mi szacunku - wyznał Tomaszowi Smokowskiemu.
- A potem się okazało, że Real ściągnął Davida Beckhama. Ja chciałem jedno euro, nie dostałem, a Beckham dostał miliard. Tak się nie postępuje. Zadzwoniłem do agenta i poprosiłem, by zorganizował transfer do Chelsea. Tu nawet nie chodziło o pieniądze, ale w taki sposób się nie traktuje drugiego człowieka - podsumował.
Po odejściu do "The Blues" Makelele nadal święcił triumfy. Sięgnął między innymi po dwa tytuły mistrzowskie Premier League.