"Mają ciekawszą przeszłość". Jeden z "baronów" PZPN wskazał faworytów na selekcjonera. Papszun pominięty
Mieczysław Golba zabrał głos w sprawie nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Jego zdaniem Marek Papszun nie jest idealnym kandydatem na to stanowisko. Wiceprezes PZPN innych szkoleniowców ceni bardziej.
Już w najbliższą środę (20.09) poznamy nowego selekcjonera reprezentacji Polski. Decyzja ma zostać ogłoszona około godziny 14:00. W grę wchodzą wyłącznie trzy nazwiska.
Mieczysław Golba przekazał, że PZPN rozważa kandydatury Jana Urbana, Michała Probierza oraz Marka Papszuna. On sam uważa jednak, że najbardziej odpowiedni byłby któryś z pierwszych dwóch wymienionych szkoleniowców.
- Moim zdaniem należałoby wybierać pomiędzy Urbanem i Probierzem. Papszun zbudował Raków, przechodził przez niższe klasy rozgrywkowe, ale uważam, że wspomniana dwójka ma ciekawszą przeszłość. Sądzę, że skupimy się właśnie na Probierzu i Urbanie, choć nie mogę ręczyć za to, co będą sądzili inni koledzy z zarządu - przyznał w rozmowie z "TVP Sport".
Takie postawienie sprawy przez Golbę jasno wskazuje na to, że wiele do powiedzenia w kwestii kolejnego szkoleniowca będą mieli pozostali "baronowie". Decyzja nie będzie więc należała do samego Cezarego Kuleszy, chociaż Zbigniew Boniek uważa, ze powinno wyglądać to zupełnie inaczej. Wypowiedź dawnego prezesa PZPN przeczytacie TUTAJ.
Dlaczego jednak Golba pomija Papszuna, który wydaje się murowanym faworytem wśród kibiców? Zdaniem działacza Probierza promuje kwestia aktualnej współpracy z PZPN-em, natomiast Urban broni się przede wszystkim doświadczeniem i pracą w wielu miejscach.
- Probierz zmieniłby rolę w naturalny sposób, bo pracuje w PZPN i odpowiada za reprezentację młodzieżową. Mógłby wprowadzić trochę świeżej krwi, bo ma bardzo dobre rozeznanie w kontekście młodszych zawodników. Oglądał także kadrę do lat 19, gdzie nie brakuje potencjału. To juniorzy, którzy doskonale radzą sobie z rówieśnikami z Europy - ocenił wiceprezes PZPN.
- Urban to także trener z dość dużym dorobkiem. Mocno go cenimy. (...) Jeszcze w czasach prezesa Bońka w statucie pojawił się zapis, że to prezes wybiera selekcjonera, a zarząd wybór akceptuje. I tego się trzymamy. Nie zmienia to faktu, że dyskusje były i są. Nie brakuje rozmów w wąskim gronie prezydium, jak i całego zarządu. Gdybyśmy mieli uwagi czy zastrzeżenia, to zawsze możemy to poruszyć - podsumował.
Dla obecnego zarządu PZPN to już trzeci wybór selekcjonera. Poprzednio na zaufanie zasługiwali Czesław Michniewicz oraz Fernando Santos.