Maciej Stolarczyk wierzy w awans na mistrzostwa Europy. "Musimy wykonać swoje zadanie"

Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że "Biało-Czerwoni" nie mają szans na baraże. Wszystko zmieniła jednak sensacyjna porażka Izraela z Łotwą. Teraz Polacy znów mają wszystko w swoich rękach.

- Wyniki czwartkowych spotkań tak się ułożyły, że decydujący o naszym losie w kwalifikacjach do przyszłorocznych mistrzostw Europy mecz odbędzie się we wtorek w Łodzi. Bardzo się z tego cieszymy, bo chcieliśmy doprowadzić do sytuacji, w której znów wszystko będziemy mieli w swoich rękach - powiedział Stolarczyk, cytowany przez portal "Łączy Nas Piłka".

- W piłce nożnej może zdarzyć się niemal wszystko, co pokazał choćby mecz Łotwy z Izraelem. Dlatego nie można lekceważyć żadnego, nawet teoretycznie wiele słabszego przeciwnika. San Marino także potrafiło w tych kwalifikacjach zdobyć punkt, pokazując, że nie strzela się tej drużynie bramek zbyt łatwo - podkreślił.

- Różnice się powoli zacierają i choć wiemy, że nie był to rywal z najwyższej półki, nie każdemu da się strzelić pięć goli. Dlatego gratuluję moim zawodnikom, że tego dokonali. Były fragmenty meczu, w których Sanmaryńczycy nam się mocniej postawili, ale najważniejsze dla nas były trzy punkty, które wywalczyliśmy. Dzięki temu mamy możliwość rozegrania meczu takiego, jak we wtorek, o wysoką stawkę - stwierdził.

- Teraz przyjdzie nam zmierzyć się z niezwykle wymagającym przeciwnikiem, mistrzem Europy w tej kategorii wiekowej. Mam nadzieję, że zawodnicy, niesieni dopingiem łódzkiej publiczności, stworzą bardzo ciekawe widowisko, które zakończy się tym, czego sobie życzymy - dodał.

- Na pewno w naszej grupie pisze się bardzo ciekawy scenariusz. Wszystko jest otwarte do ostatniej serii spotkań, więc emocji nie brakuje. Znów nasze losy zależą od własnej postawy, więc musimy wyjść na mecz z Niemcami i wykonać swoje zadanie - zakończył.