Maciej Rybus: Jestem w szoku. Niby wszystko okej, a tu taka tragedia

Maciej Rybus w rozmowie ze "SportoweFakty WP" odniósł się do dramatycznych wydarzeń w zespole Lokomotiwu. W poniedziałek klub poinformował, że nagle zmarł obrońca Innocenty Samochwałow.
22-letni piłkarz zasłabł podczas indywidualnego treningu. Według mediów w Rosji przyczyną zgonu było zatrzymanie pracy serca.
- Był zawodnikiem drugiej drużyny, ale pojawiał się na naszych treningach. Pojechał z nami na obóz przygotowawczy, przychodził na zajęcia wyrównawcze, jeżeli dobrze pamiętam, trener wziął go też do kadry na mecz pucharowy - przyznał Rybus.
- Dostał zawału serca podczas treningu indywidualnego, chyba w domu. Jestem w szoku. Trenował na sto procent, zdrowy, młody chłopak, 22 lata. Niby wszystko okej, a tu taka tragedia. Aż mnie zmroziło, jak o tym przeczytałem - podkreślił.
Samochwałow nie zdążył zadebiutować w pierwszej drużynie "Parowozów". Rosjanin grał w zespole rezerw (Lokomotiwie-Kazance), która występuje w trzeciej lidze.