Łukasz Trałka wspomina grę z Paulinho. "Nie miał nic specjalnego w tamtym czasie"
Łukasz Trałka w programie "Foot Truck" nie tylko wspominał współpracę z Adamem Nawałką. Pomocnik też wrócił pamięcią do czasów, gdy bronił barw ŁKS-u. Tam na swojej drodze spotkał Paulinho.
Brazylijczyk przygodę z europejską piłką rozpoczął w litewskiej Vetrze Wilno. Później trafił do Polski. Dołączył do ŁKS-u, ale pobyt w Łodzi zakończył po niecałym roku.
W tamtym czasie w łódzkim klubie grał też Łukasz Trałka. Polak przyznaje, że Paulinho wówczas niczym się nie wyróżniał na tle reszty zespołu.
- Miał 17 lat, przyjechał do Polski, inny klimat, nikt za bardzo mu nie pomagał. Był niezły, ale nie miał nic specjalnego w tamtym czasie - oznajmił Trałka w rozmowie z "Foot Truckiem".
- Nie przyszedł do klubu, w którym wszystko było poukładane. ŁKS był wtedy biednym klubem. Zagrał parę spotkań. To była podobna pozycja do mojej - środek pomocy. Po jakimś czasie wyjechał i nikt by o nim nie wspomniał, gdyby nie te historie, które później się urodziły - dodał.
Paulinho wrócił do ojczyzny i tam wyraźnie odżył. Swoją dobrą grą przyciągnął uwagę najlepszych drużyn w Europie. W efekcie dołączył do Tottenhamu, potem bronił barw FC Barcelony.
- Sprawdzałem, czy to jest ten Paulinho. On wtedy wrócił do domu, nastrzelał goli w trzeciej lidze i wzięli go wyżej. No i poleciało. Później reprezentacja, Tottenham, FC Barcelona... Jak oglądałem jego mecze, pytałem się: "Co kurde tam się wydarzyło?". To jest niemożliwe, jak zawodnik może zmienić się w tak krótkim czasie. Nigdy bym nie pomyślał, że zrobi taką karierę. Nawet przez sekundę - zakończył.