Łukasz Skorupski ze świetnymi interwencjami i... samobójem. Pech reprezentanta Polski

Bologna przegrała na wyjeździe z Torino 1:2. Jednego z goli dla zwycięzców zapisano na koncie Łukasza Skorupskiego.
Torino objęło prowadzenie w 24. minucie, gdy do bramki trafił Antonio Sanabria.
Gospodarze podwyższyli prowadzenie w 69. minucie. Początkowo trafienie zapisano na konto Pobegi, ale z czasem w większości źródeł zweryfikowano je na samobója Skorupskiego. Wszystko przez to, że piłka po uderzeniu gracza Torino odbiła się jeszcze od Soumaro i Polaka, a dopiero potem wtoczyła się do bramki.
Bologna była w stanie strzelić tylko jednego gola. W 79. minucie do bramki z rzutu karnego tracił Riccardo Orsolini.
Choć Skorupski formalnie skończył z bramką samobójczą, to jego występ był udany. Gdyby nie parady Polaka, to Torino strzeliłoby więcej goli.
- Znowu kapitalnie broni Łukasz Skorupski. Nie będzie dziś siódmego czystego konta, bo trafił dla Torino Tony Sanabria, ale gdyby nie Polak byłoby już 0:3. Trzyma Bolonię przy życiu. Najlepszy polski bramkarz we Włoszech w tym sezonie Serie A - komentował przy stanie 1:0 dla Torino Piotr Dumanowski z Eleven Sports.
Cały mecz na ławce rezerwowych spędził Karol Linetty.