Lukas Podolski ostro odpowiedział krytykom. "Mogę im powiedzieć jedno. I komu teraz głupio?"

Lukas Podolski przez wiele lat zapowiadał, że zakończy karierę w Górniku Zabrze. Przez długi czas te słowa były obiektem żartów. Teraz były reprezentant Niemiec rzeczywiście wylądował w polskim klubie. W rozmowie z Piotrem Koźmińskim z "WP Sportowe Fakty" odpowiedział na wcześniejszą krytykę.
Gdy Podolski grał w Japonii czy w Turcji nie brakowało komentarzy, że jego deklaracje nt. gry w Górniku to tylko puste słowa. To lato pokazało jednak, że było zupełnie inaczej.
- Teraz zostali jak nie powiem kto z tymi komentarzami. Ale ja się nimi nie przejmowałem. Bo ja wiem co robię, wiem jakie mam plany. I dzięki temu mam spokój. Bo w mojej głowie, w moim sercu, wiedziałem, że tu wrócę. A tym co się śmiali mogę powiedzieć jedno: niech znów sobie napiszą te swoje żarciki, a potem obejrzą moje zdjęcie w koszulce Górnika. I komu teraz głupio? - powiedział Podolski.
- Słyszę czasem, że mój transfer to marketing. Marketing i marketing. No ludzie! A co jest złego w marketingu?! Przecież to wszystko idzie w parze! I powinno iść. Każdy klub ma swój marketing i oby działał jak najlepiej - podkreślił.
- O tym transferze napisała chyba każda strona zajmująca się futbolem. Nie, że każda strona w Polsce, ale na świecie! To chyba dobrze, że o polskim klubie mówi się teraz od Niemiec po Brazylię? Że ludzie szukają informacji o Górniku - dodał.
W rozmowie z Piotrem Koźmińskim z "WP Sportowe Fakty" nie zabrakło pytania o formę sportową. Niektórzy fani obawiają się, czy Podolski nadal ma motywację do gry. Sam piłkarz podchodzi jednak to tego bardzo spokojnie.
- Piłka ma sprawiać przyjemność, a nie stresować. Ja się piłką cieszę, bawię… To mój żywioł. Strzelę brameczkę i wygramy, to super. Nie strzelę, a wygramy, to tak samo dobrze. Na serio nie ma sensu się zadręczać, uprawiając tak piękny zawód - stwierdził.
- Media lubią nakręcać atmosferę, ale ja się tym kompletnie nie przejmuję. Przecież jeśli nie strzelę gola, to nie skoczę z balkonu. Tak więc spokojnie - zakończył.