Lukas Klemenz ostrzega Polaków przed węgierskim piłkarzem. "Widzieliście to wszyscy zapewne w Lidze Mistrzów"
W poniedziałkowy wieczór Polska zmierzy się z Węgrami w el. MŚ. - Oni na pewno przed nami się nie położą - twierdzi Lukas Klemenz, były piłkarz Wisły Kraków.
Przed "Biało-Czerwonymi" ostatni mecz w grupie eliminacyjnej do mistrzostw świata. Podopieczni Paulo Sousy walczą o rozstawienie w fazie play-off.
By tak się stał bez oglądania na rywali muszą pokonać Węgrów. Starcie z "Madziarami" nie będzie jednak spacerkiem. Przekonuje o tym Lukas Klemenz, były piłkarz Wisły Kraków.
- Jak znam mentalność Węgrów i to, co słyszałem od kolegów o trenerze Rossim, to na pewno przed nami się nie położą. To spotkanie nie będzie dla nas łatwe. Pamiętam, jak nasza kadra grała z nimi w marcu. Już wtedy zobaczyliśmy, że wcale lekko nie musi być. Dużo osób przyznawało nam trzy punkty przed tamtym starciem, a finalnie przecież był remis. Do tego, żeby jeszcze go osiągnąć, to musieliśmy sporo napocić się w końcówce. Także teraz na pewno polska drużyna podejdzie z dużym respektem do tego spotkania. Oczywiście Węgrzy mają świadomość o co będzie grała Polska. Sercem oczywiście jestem za naszą kadrą - oznajmił.
- Przede wszystkim musimy uważać na Dominika Szoboszlaia. Chłopaki ode mnie z drużyny mówią, że osiągnął teraz w Lipsku naprawdę dobrą formę. Jest to piłkarz, który może zrobić nam krzywdę zarówno wejściem w nasze pole karne, jak i strzałem z dystansu, bo ma niesamowite uderzenie. Widzieliście to wszyscy zapewne w Lidze Mistrzów - dodał.
- Jednak siła Węgier będzie trochę zachwiana, co może nam ułatwić grę w poniedziałkowy wieczór w Warszawie. Nie będzie Gulasciego, Orbana z RB Lipsk i Salloija, który gra bardzo dobry sezon w Sportingu Kansas City. Z tego, co wiem są to bardzo istotne ogniwa w łańcuchu tego zespołu i będzie im trudno ich zastąpić. Mogę też dopowiedzieć, że być może pomiędzy słupkami stanie mój klubowy kolega, który pojechał na reprezentację - zakończył.