"Ludzie, o co w tym wszystkim chodzi?". Polski trener chce pozostania Michniewicza na stanowisku
Henryk Kasperczak zabrał głos w sprawie przyszłości Czesława Michniewicza. 76-latek porozmawiał na ten temat z Piotrem Wołosikiem, dziennikarzem "Przeglądu Sportowego Onet".
Michniewicz w styczniu objął reprezentację Polski. Pod jego wodzą biało-czerwoni awansowali na mundial, utrzymali się w najwyższej dywizji Ligi Narodów i wyszli z grupy na turnieju w Katarze.
Wciąż nie wiadomo jednak, czy Michniewicz pozostanie na stanowisku. Jego umowa obowiązuje do końca roku, a ostateczną decyzję na temat przyszłości selekcjonera podejmie Cezary Kulesza, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Sam jestem szkoleniowcem i zawsze będę stać po stronie trenerów, a w szczególności selekcjonera, bo sam nim byłem i doskonale wiem, jak trudna jest to praca. Reprezentacja prowadzona przez Czesława Michniewicza wygrała baraż dający nam udział w mistrzostwach, zaś w Katarze wyszliśmy z grupy, a taki cel został przed trenerem postawiony. I dziś go żegnać? No ludzie, o co w tym wszystkim chodzi? - powiedział Henryk Kasperczak na łamach "Przeglądu Sportowego Onet".
76-latek poruszył również temat słynnej już afery z rzekomymi premiami za awans z grupy. Selekcjoner w wywiadzie dla "Radia ZET" przyznał, że nie chciał ani grosza z kwoty obiecanej przez premiera Mateusza Morawieckiego. Samo poruszenie tematu podziału pieniędzy wzbudza jednak kontrowersje.
- Nie kojarzę żadnego kraju w którym zwalnia się selekcjonera po tym, jak wykonał postawione przed nim zadanie. Inna rzecz, iż nie słyszałem także, by jakiejkolwiek reprezentacji selekcjoner wtrącał się do spraw finansowych - podkreślił Kasperczak.
- Myślę, że w kontrakcie trenera z PZPN jest zapis o premiach. On ma umowę z federacją, w przeciwieństwie do piłkarzy. Ta historia z pieniędzmi kładzie się cieniem na wszystkich biorących w niej udział. Od trenera zaczynając - dodał.