"Ludzie mnie poniżali, obrażali rodzinę". Mocna odpowiedź piłkarza po głośnym skandalu w Serie A

17 marca Inter zremisował z Napoli 1:1. Wynik zszedł jednak na dalszy plan z powodu incydentu, do którego doszło w drugiej połowie meczu.

Jesus zgłosił sędziemu, że Acerbi obraził go na tle rasowym. W pomeczowym wywiadzie Brazylijczyk przyznał, że usłyszał przeprosiny i uznaje sprawę za zamkniętą.

Następnego dnia Włoch stwierdził jednak, że nie obraził rywala w rasistowski sposób. Jesus zarzucił mu kłamstwo. Gracz Napoli stwierdził, że usłyszał od Acerbiego słowa: "Odejdź, czarnuchu, jesteś po prostu czarny".

Piłkarzowi Interu groziło zawieszenie nawet na okres dziesięciu spotkań. Ostatecznie włodarze włoskiej ligi uznali, że doświadczony stoper jest niewinny.

- Jest mi smutno i przykro, bo wszyscy jesteśmy przegranymi w tej paskudnej kłótni. To były dla mnie bardzo trudne dni. Kiedy zostałem uniewinniony, widziałem reakcje ludzi wokół mnie, to było tak, jakbym został zwolniony po dziesięciu latach więzienia. Mówię o tym teraz dlatego, że wierzyłem w sprawiedliwość i nie chciałem wcześniej podsycać i tak dużego zamieszania. Ludzie mnie poniżali, obrażali moją rodzinę. Masakrujesz drugiego człowieka, ale po co? Za coś, co zaczęło i skończyło się na boisku i nie miało nic wspólnego z rasizmem?. Rasizm to poważna sprawa, a nie rzekoma zniewaga - tłumaczył Acerbi w rozmowie z dziennikiem Corriere della Sera.

- To nie jest walka z rasizmem, na boisku nie było rasizmu, a ja nie jestem rasistą, moim idolem był George Weah, on jako jeden z pierwszych zadzwonił, kiedy wykryto u mnie guza. A teraz wszyscy chcą mnie skreślić, więc muszę przedstawić swój punkt widzenia. Nie mam nic przeciwko Juanowi Jesusowi i jest mi z jego powodu przykro. Ale nie możesz nazywać kogoś rasistą przez źle zrozumiane słowo w ferworze walki podczas meczu. I nie możesz nadal tego robić po tym, jak zostałem uniewinniony - dodał.

Acerbi dotychczas rozegrał 81 meczów w Interze. Zanotował w nich trzy bramki i trzy asysty.