Lubomir Satka podsumował rok w Lechu Poznań. "Jesteśmy wymęczeni fizycznie i psychicznie"

Lubomir Satka podsumował rok w Lechu Poznań. "Jesteśmy wymęczeni fizycznie i psychicznie"
Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Ostatni rok był dla Lecha Poznań pełen wzlotów i upadków. "Kolejorz" awansował do fazy grupowej Ligi Europy, ale w grudniu prezentował się już bardzo słabo. Świadomy wszystkich niedociągnięć jest Lubomir Satka.
Stoper Lecha ma jednak powody do radości, bo wrócił do składu reprezentacji Słowacji i wywalczył z nią awans na mistrzostwa Europy. Satka nie może doczekać się już meczu z reprezentacją Polski.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Ostatnie 12 miesięcy było trudne i wyjątkowe. Była długa przerwa w rozgrywkach związana z pandemią koronawirusa. A potem na pierwszym od dawna zgrupowaniu nie zagrałem w żadnym spotkaniu. Potem z kolei nie pojechałem na kadrę z powodu przeziębienia. I w końcu przyszedł listopad i otworzyła się przede mną szansa. Wynikała ona w dużej mierze ze zmiany na stanowisku selekcjonera. Stefan Tarković mi od początku zaufał i wystawił od razu w jedenastce w tak ważnym starciu. Byłem bardzo, bardzo szczęśliwy - powiedział Satka.
- Dużo się zmieniło w tej piłce - trybuny opustoszały, graliśmy dużo meczów bez udziału publiczności, bez wsparcia z trybun. Do tego kalendarz został zupełnie rozregulowany. Ledwo skończyliśmy poprzedni sezon, a już wkroczyliśmy w kolejny. Do tego przez awans do Ligi Europy mieliśmy ogromną dawkę gier w nogach - przyznał.
- Bez wątpienia to był rok wzlotów i upadków. Pierwsza część wybitna - świetna runda finałowa, bez porażki i ostatecznie starczyło na wicemistrzostwo. Potem odpoczynku właściwie nie było, z marszu przystąpiliśmy do gry i fajnie prezentowaliśmy się w tych eliminacjach pucharowych. Weszliśmy do grupy, ale niestety odbiło się to później na lidze, w której nie poszło tak jak sobie zakładaliśmy. Jesteśmy wymęczeni fizycznie i psychicznie. Chyba nawet bardziej to drugie - dodał.
- Czasami jest tak, że łykasz tabletkę i wybiegasz na boisko - nie ma innego wyjścia. Ja mam taki mikrouraz już blisko trzy miesiące. Czasami na boisku nie czuję się tak komfortowo, jak chciałbym się czuć. Ale to w piłce normalne - prawie nie ma sytuacji, kiedy wychodzisz na murawę i nic cię nie boli. Robisz jednak zawsze wszystko dla drużyny - ujawnił.
- Na pewno powiem sobie, że zebrałem ogromnie dużo doświadczenia. Że te wszystkie dobre, ale i oczywiście złe momenty zrobią ze mnie tylko lepszego piłkarza. Jako zespół też musimy zrobić refleksję. Bo nie chodzi już tylko o zmęczenie, ale my czasami w tych meczach nie pokazywaliśmy tego, co chcemy - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik26 Dec 2020 · 16:57
Źródło: lechpoznan.pl

Przeczytaj również