"Lubimy takie sytuacje. To może dodać nam mocy". Lewandowski optymistą przed barażami. W tym upatruje szansy

Reprezentacja Polski w marcu zagra w barażach o EURO 2024. W rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet do zbliżających się spotkań odniósł się kapitan biało-czerwonych, Robert Lewandowski.
Już 21 marca podopieczni Michała Probierza zmierzą się na PGE Narodowym z Estonią. Jeśli wygrają, trzy dni później zmierzą się na wyjeździe z Walią lub Finlandią. W wygraną wierzy Robert Lewandowski.
- My lubimy takie sytuacje. Musimy patrzeć przede wszystkim na siebie – w listopadzie graliśmy nieźle, lepiej niż wcześniej, brakowało tylko kropki nad i. Może przyjdzie to w marcu? Taką mam nadzieję. Liczę, że spotkanie z Estonią zbuduje nas na finał - powiedział Lewandowski.
- Na zgrupowanie przyjadę pełen nadziei, wiary i optymizmu – lubię takie wyzwania. Jeśli damy radę, to awans może dodać nam mocy i pozytywnej energii przed turniejem, w którym czekają nas bardzo silni rywale: Francja, Holandia i Austria. Awans do EURO rodzi się naprawdę w dużych bólach - dodał.
Kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z Przeglądem Sportowym Onet przyznał, że na EURO 2024 Polska może okazać się jednym z czarnych koni turnieju. Na razie przede wszystkim trzeba jednak awansować na niemiecki czempionat.
- Eliminacje miały być usłane różami, a okazały się drogą przez mękę. Niech one będą przestrogą dla wszystkich, że nikogo nie możemy lekceważyć, że nie możemy dopisywać sobie punktów przed meczem, że nikogo nie pokonamy bez zaangażowania i kolektywu na boisku. Życie brutalnie nas zweryfikowało, mieliśmy problemy, nie wyszliśmy z grupy, więc zostały play-offy - stwierdził.
- Trzeba się będzie namęczyć, ale awans może nas napędzić. Jeśli pojedziemy do Niemiec, nikt na nas nie będzie stawiał, a wtedy można pokazywać to, co ma się najlepszego. Koledzy z Barcelony – Holender Frenkie de Jong i Francuz Joules Kounde – półżartem mówili, że na nas czekają. Pocieszali, że ich zdaniem to prawdopodobnie my awansujemy z tej czwórki. Między spotkaniem z Estonią, mam nadzieję zwycięskim, a drugim meczem, jest pięć dni przerwy. Wtedy będzie można spokojnie popracować przed wyjazdem do Walii lub Finlandii - zakończył.