Liverpool ośmieszył Tottenham! Kosmiczny gol dobił "Koguty" [WIDEO]
Aż sześć bramek obejrzeli kibice zgromadzeni na Anfield Road. Po emocjonującym starciu górą był Liverpool. Ekipa Juergena Kloppa ośmieszyła Tottenham, wygrywając 4:2.
Przełom kwietnia i maja jest fatalny dla Liverpoolu. Drużyna Juergena Kloppa nie tylko odpadła z rozgrywek Ligi Europy, ale także zanotowała aż cztery mecze bez zwycięstwa w Premier League.
Szansa na przerwanie złej passy nadeszła w niedzielę. Rywalem "The Reds" był Tottenham, który rozpoczął to spotkanie w bardzo przeciętnym stylu. Stroną dominującą był bowiem Liverpool.
Wynik meczu powinien zostać otwarty już w ósmej minucie. Uderzenie Mohameda Salaha trafiło jednak w poprzeczkę. Kilka chwil później w środek bramki uderzył natomiast Harvey Elliot.
Niemoc Liverpoolu w ataku trwała jedynie do 18. minuty, kiedy to błysnął Cody Gakpo. Holender posłał doskonałe dogranie w pole karne. Na bramkę zamienił je Salah, który wykończył akcję głową.
Gdyby złych wieści dla Tottenhamu było mało, jeszcze przed zejściem do szatni prowadzenie "The Reds" podwyższył Andrew Robertson. Szkot dobił strzał Salaha i podwyższył wynik na 2:0.
Liverpool nie zwolnił tempa i zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony poszedł za ciosem. W 50. minucie gola po uderzeniu głową strzelił Gakpo. Holender skorzystał z dobrego dośrodkowania Elliota.
Angielski pomocnik nie poprzestał na asyście. Kilka chwil później popisał się on kapitalnym uderzeniem sprzed pola karnego. Piłka wylądowała w okolicach okienka, nie dając szans bramkarzowi.
Na kwadrans przed końcem starcia bramkę dla Tottenhamu zdobył Richarlison. Popularne "Koguty" nie zdjęły nogi z gazu i poszły za ciosem. Pięć minut później Brazylijczyk błysnął raz jeszcze. Tym razem zanotował on asystę przy golu Son Heung-mina. Koreańczyk trafił na 2:4.
Mimo walki do samego końca po komplet punktów sięgnął Liverpool. Zespół prowadzony przez Kloppa wygrał ten mecz 4:2 i umocnił się na trzeciej pozycji w tabeli Premier League.