Liverpool nie znalazł sposobu na Manchester United! Spora kontrowersja w końcówce hitu Premier League [WIDEO]
W hicie 17. kolejki Premier League Liverpool zremisował na własnym boisku 0:0 z Manchesterem United. Choć kibice na Anfield nie doczekali się goli, to emocje były naprawdę duże. Gospodarzom brakowało jednak skuteczności. W końcówce mieliśmy też sporą kontrowersję.
Pierwsze minuty spotkania w Liverpoolu należały do gospodarzy. Ekipa Juergena Kloppa miała początkowo przygniatającą przewagę w posiadaniu piłki. Obok słupka strzelił Mohamed Salah.
Konkretów w poczynaniach "The Reds" było jednak dość niewiele. W 28. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Virgil van Dijk, ale dobrą interwencją popisał się Andre Onana.
W końcówce pierwszej części spotkania szczęścia próbowali między innymi Gravenberch i Konate, ale obu sporo zabrakło do celu. Alisson miał zdecydowanie mniej pracy od Onany.
W drugiej części spotkania Brazylijczyk musiał się już jednak wykazać. W 67. minucie stanął oko w oko z Rasmusem Hojlundem. Obronił jednak dwa strzały snajpera "Czerwonych Diabłów", ratując swój zespół przed utratą gola.
Jeszcze przed tą akcją do siatki mógł trafić również Liverpool. Niewiele do szczęścia zabrakło Trentowi Alexandrowi-Arnoldowi. Piłka po strzale Anglika przeszła tuż obok słupka.
Ataki "The Reds" trwały - niezłych okazji nie wykorzystali jeszcze Luis Diaz oraz Konate. Finalnie Liverpool nie zdołał znaleźć sposobu na Andre Onanę. W 85. minucie mieliśmy jeszcze sporą kontrowersję. Piłka trafiła w polu karnym w rękę Luke'a Shawa, ale nie podyktowano "jedenastki". Wcześniej futbolówka odbiła się bowiem od nogi obrońcy.
W końcówce boiska za dwie żółte kartki z boiska wyleciał Diogo Dalot, ale wynik i tak się nie zmienił. W efekcie remisu 0:0 Liverpool, który w całym meczu oddał ponad 30 strzałów, stracił pozycję lidera Premier League na rzecz Arsenalu - ma o jedno "oczko" mniej od "Kanonierów". Manchester United zajmuje siódmą lokatę.