Lewandowski, Raphinha czy Yamal? Były piłkarz Ekstraklasy wyjaśnił, którego z nich posadziłby na ławce
Gerard Badia komplementuje Roberta Lewandowskiego, ale jeszcze wyżej ceni Lamine'a Yamala i Raphinhę. Dał temu wyraz w nietypowy sposób.
Lewandowski doznał kontuzji w niefortunnym momencie sezonu. Polak na pewno nie zagra w finale Pucharu Króla przeciwko Realowi Madryt i pierwszym meczu z Interem w półfinale Ligi Mistrzów. Nie wiadomo, czy zdąży wykurować się na rewanż.
Barcelona będzie musiała sobie radzić bez piłkarza, który w tym sezonie strzelił dna niej 40 goli. Badia uważa, że wpływ polskiego napastnika na grę nie ogranicza się tylko do goli.
- To duża strata. W tym momencie jest najlepszym napastnikiem w Hiszpanii i jednym z najlepszych w Europie. Wszyscy wiemy, jak Robert gra, co potrafi. Gra bardzo dobrze tyłem do bramki. Raphinha i Lamine Yamal mają później więcej miejsca i więcej czasu. Wykonuje dużo roboty bez piłki, o której niewiele się mówi. Piłka w pole karne i już wiesz, jak to się skończy. W sobotę Yamal zmarnował sytuację sam na sam, Lewandowski takie sytuacje wykorzystuje - komentował Badia w rozmowie z TVP Sport.
Były piłkarz Piasta ceni kapitana reprezentacji Polski, ale jeszcze wyżej stawia jego kolegów z ofensywy. Pokusił się nawet o dość zaskakujące stwierdzenie.
- Pytanie, które sobie zadałem, kiedy dowiedziałem się o kontuzji Lewandowskiego. Gdybym musiał zostawić na ławce rezerwowych jednego z tej ofensywnej trójki Barcelony, to byłby to Lewandowski. Lamine Yamal i Raphinha… Nie wiem, co zrobił z nimi Hansi Flick, ale oni grają jak maszyny. Wszystko, co robią, jest zrobione dobrze. Tacy zawodnicy muszą grać w każdym meczu - podkreśla Hiszpan.
Yamal i Raphinha będą mogli się wykazać we wspomnianym finale Pucharu Króla. Mecz odbędzie się już w sobotę. Początek o 22:00.