Lewandowski o szalonym meczu Barcelony. Przyznał, co powiedział kolegom w przerwie [WIDEO]

Jeszcze kwadrans przed końcem spotkania w Lizbonie Barcelona przegrywała z Benficą 2:4. Ostatecznie wygrała jednak 5:4, a Robert Lewandowski nie ukrywa, że przez cały czas wierzył w korzystny rezultat.

- Takiego meczu jeszcze tu nie grałem. 5:4 na wyjeździe, trzy prezenty dla Benfiki. To był mecz, który może być dla nas bardzo dużą wartością dodatnią. Oczywiście trzeba wyciągnąć wnioski, żeby nie doprowadzać do taki sytuacji. Ale wywalczenie zwycięstwa w takim spotkaniu da nam dużo pewności siebie na kolejne miesiące i na pewno może nam pomóc - powiedział Lewandowski.

- Zdajemy sobie sprawę, że w defensywie jest jeszcze trochę do poprawy. W ofensywie też czegoś jeszcze brakuje, mimo że strzeliliśmy dużo bramek. Ale słowa uznania dla nas, że wyciągnęliśmy ten mecz i strzeliliśmy pięć goli na tak trudnym terenie - ocenił.

- W przerwie powiedziałem do chłopaków, że musimy poszukać bramki na 3:2 i wtedy wrócimy do gry. Wiedzieliśmy, że okazja ciągle jest. Widzieliśmy, iż Benfica opadła z sił w końcówce. Ten mecz daje nam spokój, play-offy to duże obciążenie. W końcówce sezonu będzie to widać - podkreślił.

Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacja z końcówki spotkania, gdy jeden z zawodników Benfiki padł w polu karnym, a Barcelona wyprowadziła zabójczą kontrę. "Lewy" jest przekonany, że arbiter podjął dobrą decyzję.

- Byłem blisko sytuacji w końcówce meczu i wiedziałem, że tam nie było karnego. Widziałem, że Ferran zagrywa do przodu i pobiegłem sprintem do samej "szesnastki". Ta bramka dużo zmienia. Czasami brakuje nam może spokoju i doświadczenia, ale ten mecz doda nam dużo pewności - zakończył.