Lewandowski: Mamy wiele do poprawy. Nie pompujmy balonika - nie będziemy faworytami mundialu

Robert Lewandowski krytycznie ocenia grę reprezentacji Polski w meczu z Czarnogórą. - Uśpiliśmy się. Kiedy nie chcesz atakować, to prosisz się o stracenie gola - mówi kapitan biało-czerwonych.
Gdy Polacy po kilkunastu minutach gry prowadzili 2:0, wydawało się, że mecz zakończy się ich pewnym i wysokim zwycięstwem. Końcówka była jednak bardzo nerwowa. Wszystko przez to, że biało-czerwoni stracili dwa gole w ciągu czterech minut.
- Sami narobiliśmy sobie nerwów. Uśpiliśmy się, graliśmy zbyt spokojnie, nie atakowaliśmy. Kiedy nie chcesz atakować, to prosisz się o stracenie gola. Za wcześnie chcieliśmy bronić wyniku, tak jak na EURO. To też pokazuje, że musimy ciągle analizować naszą grę. Wiele jest jeszcze do poprawy. Powinniśmy punktować przeciwnika, a skończyło się na stresie. Chwała nam za to, że potrafiliśmy jeszcze strzelić dwa gole - komentuje Lewandowski w rozmowie z Polsatem.
- Cieszymy się z awansu. Przed meczem z Danią mówiono, że mamy pewny awans, po nim jednak sytuacja się zmieniła. Futbol jest przewrotny. Nigdy nie można być pewnym tego, co się stanie. Trzeba grać w piłkę i patrzeć na siebie - dodaje kapitan reprezentacji Polski.
Reporter Polsatu zapytał Lewandowskiego, co Polacy mogą zdziałać na przyszłorocznych mistrzostwach świata.
- Nie oszukujmy się i nie pompujmy balonika - nie będziemy faworytami mundialu. Lepiej zresztą jechać w roli drużyny, która może coś ugrać, a nie musi to zrobić. Jesteśmy wysoko w rankingu FIFA, będziemy w pierwszym koszyku, ale nie możemy z tego powodu popadać w hurraoptymizm. Musimy podchodzić do mundialu z chłodną głową - podkreśla Lewandowski.