Lewandowski i Raphinha walczą o tytuł króla strzelców LM. Z ust Polaka padła ważna deklaracja
Robert Lewandowski strzelił dwa gole Borussii Dortmund. Ma szansę na tytuł króla strzelców Ligi Mistrzów, o który walczy też jego klubowy kolega Raphinha. Polski napastnik wypowiedział się o tej nietypowej sytuacji.
Borussia nie miała żadnych szans z rozpędzoną Barceloną. Lewandowski, Szczęsny i spółka wygrali aż 4:0. Rewanż w Dortmundzie wydaje się formalnością.
- Nie wiem, czy łatwo nam to przyszło. Ciężko na to pracowaliśmy. Graliśmy bardzo dobrze. Szukaliśmy naszych okazji. W pierwszej połowie mieliśmy ich kilka, ale Dortmund próbował się przeciwstawić. Oczywiście w drugiej połowie, gdy podkręciliśmy tempo i strzeliliśmy trzy gole, trudno nas było zatrzymać. Ale ostatnie dziesięć minut Borussia mogła nam parę razy zagrozić - komentował Lewandowski w CANAL+ SPORT.
- Zdajemy sobie sprawę, że to pierwszy mecz. Cały czas stąpamy twardo po ziemi. Każdy mecz jest dla nas ważny. Chcemy je wygrać - dodał.
Może się okazać, że rywalizacja o tytuł króla strzelców tej edycji Ligi Mistrzów będzie wewnętrzną sprawą Barcelony. Lewandowski ma na koncie jedenaście bramek. O jedno trafienie więcej ma Raphinha, który z Borussią strzelił gola z... linii bramkowej. O tym nietypowym zdarzeniu pisaliśmy TUTAJ.
- Nie ma między nami rywalizacji. W tej sytuacji obawiałem się, żeby nie było spalonego. Raphinha też odetchnął z ulgą. Gramy do jednej bramki, gramy jako drużyna. Najważniejsze jest to, żebyśmy wygrywali - podkreślał Lewandowski.
Lewandowski po meczu z Borussią ma na koncie 99 goli w barwach Barcelony. Niebawem będzie świętował osiągnięcie magicznej granicy.
- Cieszę się z tego dokonania. Doceniam też to coraz bardziej. Chciałbym przekroczyć tę barierę jak najszybciej - przyznał polski napastnik.