Leśnodorski: Jeśli pieniądze nie trafią do Wisły do końca miesiąca, to będzie za późno. Hartling? Nie czytam maili od niego
Bogusław Leśnodorski, Rafał Wisłocki i Jarosław Królewski wzięli udział w spotkaniu z piłkarzami Wisły. - Jeśli pieniądze nie trafią do Wisły do końca miesiąca, to będzie za późno - podkreśla były prezes Legii.
Leśnodorski pomaga Wiśle w rozwiązaniu kryzysu związanego z fatalnym zarządzaniem klubem i nieudolnym poszukiwaniem nowego inwestora. Na tym jego misja się jednak kończy.
- Nie będę inwestorem, ani osobą zarządzającą w Wiśle. To na pewno się nie wydarzy. Nie kieruję też rozwiązywaniem kolejnych umów przez Wisłę - przyznał Leśnodorski w rozmowie z Weszło FM.
Były prezes Legii przyznał, że na dzisiejszym spotkaniu piłkarze Wisły zostali zapoznani z działaniami, które mają wyprowadzić klub na prostą.
- Na pewno jest lepiej niż kilka dni temu. Jeśli uda się zorganizować pieniądze, to jestem przekonany, że Wisła wiosną zagra w Ekstraklasie. Nikt normalny nie chciałby dopuścić, żeby takiego klubu zabrakło w lidze. Wiele osób chce pomóc, pojawiają się potencjalni inwestorzy, którzy sami zgłaszają się do klubu. Pilnujemy tego, żeby pieniądze w pierwszej kolejności trafiły do piłkarzy. Do kiedy będą czekać na zaległości? Moim zdaniem jeśli nie dostaną pieniędzy do końca miesiąca, to klub powinien po prostu wydać im karty zawodnicze bez zbędnych procedur. Ci ludzie dużo przeszli - stwierdził Leśnodorski.
Wisła podwyższyła dziś kapitał spółki z 74 do 78 mln zł.
- Oznacza to, że zarząd ma możliwość sprzedaży akcji. Kiedy pieniądze wpłyną do klubu? Nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Jeśli jednak te cztery miliony nie pojawią się na koncie Wisły do końca stycznia, to będzie za późno na wszystko - uważa Leśnodorski.
Wisłę cały czas chce przejąć Mats Hartling, który uznaje, że wszedł w posiadanie 40 procent akcji klubu. Leśnodorski nie traktuje go poważnie.
- Nie czytam maili od niego. Wydaje mi się, że media powinny przestać promować takie osoby. Jesteśmy poważnym krajem, więc nie powinniśmy traktować go jako strony. Jego działania są niezrozumiałe. Chyba chce, żeby ludzie o nim mówili - zakończył Leśnodorski.