Lekarz uderzył w Barcelonę. Ujawnił szokującą prawdę o Fatim
Kariera Ansu Fatiego, czyli wielkiego talentu Barcelony, została spowolniona przez liczne urazy. Ze słów jego lekarza wynika, że wpływ na obecną dyspozycję hiszpańskiego piłkarza ma FC Barcelona.
Ansu Fati w przeszłości został okrzyknięty następcą Leo Messiego. Oficjalny debiut w barwach "Dumy Katalonii" zanotował on w wieku zaledwie 16 lat. W swoim drugim występie trafił natomiast do siatki.
Początek kariery Hiszpana w Barcelonie przebiegał wręcz wzorowo. Z czasem na jego drodze zaczęły jednak stawać kontuzje. Na początku listopada 2020 roku Fati doznał uszkodzenia łąkotki w kolanie.
Młody gracz trafił do dr Ramona Cugata. Ceniony lekarz przeprowadzał operację kontuzjowanej nogi gwiazdy. Jak przyznał w rozmowie z Cadena SER, zabieg przebiegł zgodnie z planem. Kłopot pojawił się po powrocie Fatiego do klubu. Coraz częściej zaczęły mu bowiem doskwierać ścięgna.
- Pewnego dnia zadzwonił do mnie jego ojciec i wyznał, że wszyscy mówią o jego kolanie, a on czuje, że z kolanem jest wszystko dobrze, ale ostatnio miał problem ze ścięgnami podkolanowymi - mówił.
- W kolano nigdy nie wdała się infekcja, nie doszło do zerwania szwów. Nie wiem, co się stało, bo nie było go już u mnie w ośrodku. Tutaj miał 13 sesji fizjoterapeutycznych i poszło mu doskonale, ale po 14. sesji jego kolano spuchło. Widzieliśmy, że był zmuszony pracować dwa razy ciężej. Wtedy zaczął się problem, ale kolano i tak wróciło do formy - dodał.
Ceniony lekarz przyznał, że za liczne urazy Fatiego jest odpowiedzialna FC Barcelona. Klub źle dobrał plan treningowy w okresie rehabilitacyjnym. Z powodu przeciążenia kontuzje 22-latka nawracały.
Ansu Fati rozegrał w barwach "Dumy Katalonii" 119 spotkań, zdobył 29 bramek oraz dołożył dziesięć asyst. Jego kontrakt z liderem La Liga obowiązuje aż do końca czerwca 2027 roku.