Lekarz, który podawał hormon wzrostu Leo Messiemu: Bez zastrzyków miałby 150 cm wzrostu. Czy to był doping? Każdy, kto tak twierdzi, jest idiotą

Kto wie, jak wyglądałaby kariera Leo Messiego, gdyby nie Diego Schwarztein. To właśnie argentyński doktor przeprowadził kurację hormonalną na 10-letnim początkującym zawodniku.
Schwarztein w rozmowie z "Super Expressem" opowiedział o kulisach kuracji Messiego. - Kiedy Messi do mnie trafił, miał 10 lat i zaledwie 125 centymetrów wzrostu. Nie mieścił się w żadnej skali. Widać było, że coś jest nie tak - powiedział
Ponad pół roku zajęło lekarzom szukanie przyczyny problemów u młodego zawodnika. - Okazało się, że organizm Messiego nie wytwarza dostatecznej ilości hormonu wzrostu. Z takim defektem rodzi się jedno dziecko na dwadzieścia tysięcy - stwierdził Schwarztein.
Messi był leczony przez trzy lata. Argentyńczyk otrzymywał codziennie zastrzyk z hormonem wzrostu. W czasie kuracji Messi dostał w sumie około 1400 zastrzyków. Gdy w Ameryce Południowej pojawił się kryzys, rodzina Messiego przeniosła się do Hiszpanii i to tam dokończono leczenie.
Jak dziś wyglądałby Messi, gdyby nie został poddany kuracji hormonalnej? - Nie da się tego określić co do centymetra, ale można założyć, że bez zastrzyków Messi miałby co najmniej 10-15 centymetrów mniej, czyli około 150 cm wzrostu. W mojej opinii byłby bez szans, aby zbliżyć się do poziomu, który prezentuje - dodał Schwarztein.
Argentyński doktor spotkał się z zarzutami, że kuracja hormonalna Messiego, był rodzajem dopingu. - Powiem wprost: każdy, kto tak twierdzi, jest idiotą. Może to mocne słowo, ale prawdziwe. Te zastrzyki nie miały nic wspólnego z niedozwolonym wspomaganiem. Nie miałem jako lekarz żadnego wpływu na to, co potrafi. Ja sprawiłem tylko, że stał się wyższy, wyrównałem jego szanse - zakończył.