Legia Warszawa skrzywdzona w hicie Ekstraklasy? Wrze po decyzji sędziów, eksperci nie mają wątpliwości [WIDEO]
Legia Warszawa tylko zremisowała z Lechem Poznań. Według ekspertów od sędziowania stołecznym należał się jednak rzut karny, co mogło zupełnie zmienić wynik spotkania.
Legia podzieliła się z Lechem punktami po rozczarowującym hicie Ekstraklasy, który opisywaliśmy TUTAJ. Większe wrażenie robiła oprawa samego spotkania oraz pomeczowe wypowiedzi Josue, który stwierdził, że presję czuje w domu, ale na pewno nie na boisku.
W samym starciu brakowało klarownych sytuacji oraz celnych strzałów, gdyż tych zobaczyliśmy zaledwie cztery. Niewykluczone jednak, że powinno być ich więcej.
Już w 17. minucie spotkania doszło do zamieszania w polu karnym Lecha. W jego wyniku Radosław Murawski zagrał piłkę ręką, ale stołeczny zespół nie otrzymał rzutu karnego. Eksperci przekonują, że powinno być inaczej.
- Uwzględniając "Przepisy gry" i aktualne kryteria oceny kontaktów piłki z ręką, sytuacja jest dosyć prosta do interpretacji. Wprawdzie nie wiadomo i nie da się stwierdzić, czy Murawski zagrał piłkę ręką świadomie i celowo, czy może przypadkowo (to wie tylko on), ale kryteria - które stworzono właśnie po to, aby pomagać sędziom oceniać rozmyślność i stwierdzać odpowiedzialność za odbicie piłki ręką - jednoznacznie wskazują na to, że Legii należał się rzut karny - czytamy w interpretacji Rafała Rostkowskiego na "TVP Sport".
Podobną opinię znajdziemy na portalu "Prawda Futbolu", gdzie swoją analizę przeprowadził Łukasz Rogowski. Zgodnie stwierdzono, że Piotr Lasyk powinien inaczej ocenić powyższą sytuację. Jednocześnie zauważono, że na ewentualną wideoweryfikację mogło zabraknąć czasu, gdyż już 40 sekund później Legia wykonywała kolejny rzut rożny.