Legia Warszawa. Mateusz Borek skrytykował Dariusza Mioduskiego. "To wygląda na jakąś amatorską zabawę"

Mateusz Borek skrytykował Dariusza Mioduskiego. "To wygląda na jakąś amatorską zabawę"
Rafal Rusek / PressFocus
W czwartkowy wieczór Legia Warszawa zmierzy się ze Spartakiem Moskwa w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Europy. Mateusz Borek w rozmowie z "WP Sportowe Fakty" szczerze przyznał, że nie wierzy, aby mistrzów Polski stać było na zwycięstwo.
"Wojskowi" zaczęli rozgrywki w fazie grupowej znakomicie - od dwóch zwycięstw. Później przyszedł jednak wielki kryzys, który poskutkował zwolnieniem Czesława Michniewicza. Mateusz Borek uważa, że Marek Gołębiewski nie jest odpowiednią osobą do prowadzenia Legii, a Dariusz Mioduski popełnił spory błąd, obciążając za niepowodzenia byłego trenera.
Dalsza część tekstu pod wideo
- Kiedy doświadczałem tego dużego sukcesu w Moskwie, bo tak odbierałem zwycięstwo Legii nad Spartakiem, to wydawało mi się, że zaczyna się piękna przygoda, która potem została potwierdzona doskonałym wynikiem z Leicester. Oczami wyobraźni widziałem Legię daleko, w fazie pucharowej Ligi Europy - przyznał Borek w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
- Wiele się wydarzyło, wiele słów zostało wypowiedzianych. Najmniej wypowiada się z racji klauzuli kontraktowej Czesław Michniewicz, natomiast w państwie legijnym nie dzieje się dobrze. Wszystkie grzechy wychodzą - podkreślił.
- Ja jestem zmieszany całą sytuacją, bo z jednej strony zawsze szanuję ludzi, którzy inwestują w futbol swoje ciężko zarobione na innych płaszczyznach pieniądze. Natomiast po tym całym szacunku, jaki mam do Dariusza Mioduskiego, w klubie wiele rzeczy jest robionych nie tak - stwierdził.
- Właściciel tłumaczy, że robił transfery w tajemnicy przed trenerem, bo bał się, żeby ten nie wypaplał czegoś dziennikarzom. To wygląda na jakąś amatorską zabawę - jakbyśmy byli na podwórku. Dariusz Mioduski powinien podchodzić z większym szacunkiem do Czesława Michniewicza i nie mówię tego dlatego, że go lubię i znam prywatnie. On jako pierwszy w całej erze Mioduskiego przeszedł do fazy grupowej europejskich pucharów i zarobił dla klubu kilkadziesiąt milionów złotych - dodał.
- Dlaczego miałby być dzisiaj punkt zwrotny? Brakuje kilku piłkarzy, trener Gołębiewski zamiast podnosić swój warsztat w rezerwach i przechodzić przez kolejne szczeble, został rzucony na głęboką wodę. On wygrał tylko z Jagiellonią i przechodził przez kolejne rundy Pucharu Polski. Był bardzo przeciętny mecz z amatorami i fura szczęścia w spotkaniu z Motorem - zakończył.
Redakcja meczyki.pl
Maciej Pietrasik09 Dec 2021 · 16:27
Źródło: WP Sportowe Fakty

Przeczytaj również