Legia Warszawa. Aleksandar Vuković ostrożny przed meczem z Jagiellonią Białystok: Dla nas to niewygodny rywal

Początek sezonu nie jest najlepszy w wykonaniu stołecznej drużyny. W lidze "Wojskowi" długo męczyli się z Rakowem Częstochowa, choć grali w przewadze jednego zawodnika. Odpadli też już z eliminacji do Champions League. Aleksandar Vuković wierzy w wygtaną nad Jagiellonią Białystok, choć jednocześnie zachowuje ostrożność.

- W tej chwili mogę powiedzieć, że uraz Mateusza Wieteski wyklucza go z gry w najbliższym czasie. Dokładna diagnoza dopiero nastąpi i wtedy dowiemy się, jak długa przerwa go czeka. Jesteśmy pogodzeni z faktem, że to uraz, który wymaga dłuższej przerwy. Rozwiązania na środku obrony są znane. Oprócz dwójki Igora Lewczuka i Artura Jędrzejczyka mamy Williama Remy’ego i Inakiego Astiza, którzy są do naszej dyspozycji - powiedział.

- Przerwa reprezentacyjna będzie dla nas bardzo istotna i tak ją postrzegamy w naszych planach. To moment, w którym będziemy mogli zebrać tych zawodników, którzy leczą kontuzje i wracają po urazach. Będzie nam brakowało reprezentantów krajów, ale na pewno wykorzystamy ten czas na efektywną pracę i regenerację po wymagającym okresie - stwierdził.

- Piątego września planujemy zagrać sparing, jesteśmy w trakcie ustalania szczegółów, najprawdopodobniej zagramy z jedną z pierwszoligowych drużyn. To spotkanie, które wykorzystamy do podtrzymania rytmu meczowego, przećwiczenia wariantów i sprawdzenia zawodników, którzy teraz mniej grali - dodał.

- W Jagiellonii zmienił się trener, natomiast roszad jest mniej niż w innych klubach. Drużyna jest zbliżona do tej, którą widzieliśmy w poprzednim sezonie. Błażej Augustyn jest nowym graczem, zdecydowana większość zawodników już tam grała. Dla nas to niewygodny rywal, ale niewygodny jest przede wszystkim moment, w którym gramy. Musimy włożyć w ten mecz maksymalny wysiłek. Po tym spotkaniu będziemy mieć trochę czasu, by nieco odpocząć i przygotowywać się do dalszego etapu sezonu - przyznał.

- Rolą trenera jest również utrzymanie odpowiedniego stanu emocjonalnego zawodników. Czujemy zawód po porażce, natomiast nigdy nie podchodzę do tego w taki sposób, że nie zakładam w życiu scenariusza, według którego żadnego meczu nie można przegrać. Jest żal i złość, ale z tym sobie poradzimy i będziemy kontynuować pracę w jak najlepszy sposób. Tak będziemy do tego meczu chcieli podejść. To nowe, wymagające wyzwanie, ale jesteśmy w stanie z tym sobie poradzić - zakończył.