Legendarny bramkarz Arsenalu: Po Fabiańskim zawsze było widać, że będzie świetny. Ze Szczęsnym było inaczej
David Seaman docenia polskich bramkarzy. Jego zdaniem po Łukaszu Fabiańskim zawsze było widać duży potencjał. Inaczej - jak twierdzi - było z Wojciechem Szczęsnym.
Seaman to jeden z symboli Arsenalu i reprezentacji Anglii. W londyńskim klubie z bliska mógł obserwować rozwój Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego.
– Są świetni, znam ich od lat. Pamiętam ich jako bardzo młodych piłkarzy. Trenowałem obu, gdy byłem asystentem Tony'ego Robertsa, trenera bramkarzy. Mieli wtedy po 19-20 lat. Dlatego jestem bardzo szczęśliwy, gdy widzę ich dzisiaj. Po Łukaszu zawsze było widać, że będzie świetnym bramkarzem. Z Wojtkiem nie do końca tak było... Problem był w głowie. Ale teraz pokazuje, że ma mentalność mistrza. Zrobił to, jest w Juventusie. Jestem z niego bardzo dumny - przyznał Seaman w rozmowie z TVP Sport.
Anglik nie zaliczył jednak żadnego z Polaków do grona najlepszych bramkarzy świata. Pominął też - co bardziej zaskakuje - choćby Jana Oblaka, Marca-Andre ter Stegena, czy Alissona.
– Numerem jeden jest Manuel Neuer. Nadal. Dalej są De Gea, Courtois, Kepa – chociaż on ma ostatnio słabszy czas. Pickford też zalicza się do tej "grupy pościgowej". Ale moim zdaniem Neuer jest o półkę wyżej od całej reszty - podkreśla Seaman.