Legenda oceniła występ Polski na EURO. "Wyjście z grupy to był plan minimum"

W trzech meczach podopieczni Paulo Sousy zgromadzili na swoim koncie zaledwie jeden punkt. Legendarny piłkarz nie ukrywa, że jest to zawód względem oczekiwań.

- Na EURO startuje się po to, aby coś osiągnąć. Naszym celem było wyjście z grupy. To był plan minimum. Niestety, kolejny raz nie udały się naszej kadrze mistrzostwa - stwierdził Włodzimierz Lubański w rozmowie z "Super Expressem".

- Trzeba sobie wytyczyć nowe cele i postawić poprzeczkę wyżej, żeby nie tylko zadowolić kibiców, ale i siebie. Wyobrażam sobie, że każdy z reprezentantów na EURO chciałby osiągnąć coś więcej niż tylko uczestnictwo w turnieju lub wyjście z grupy - kontynuował 74-latek.

Mimo niezadowalających wyników, Lubański nie oczekuje natychmiastowej zmiany trenera. Były napastnik wierzy w projekt Paulo Sousy.

- Gdyby był zgrzyt między trenerem a zespołem, to piłkarze nie graliby tak z Hiszpanią i Szwecją. Pokazali, że chcieli zrealizować to, co nakreślił im Paulo Sousa. To bardzo ważna kwestia. Były plany, założenia i zawodnicy odpowiedzieli pełnym sercem. Tak częste zmienianie trenerów nie wpływa dobrze na zespół - przyznał Lubański.

- Nie trzeba podejmować decyzji na hurra, bez przemyślenia i analizowania. Teraz nowe wyzwanie przed kadrą - eliminacje mistrzostw świata. Kibice są niezadowoleni, bo zespół wcześnie pożegnał się z finałami mistrzostw Europy. Trudno dziwić się, że są zawiedzeni. Teraz nagle zmieniać selekcjonera? Nie jestem zwolennikiem takich szybkich i czasami nieprzemyślanych decyzji - dodał.