Legenda naprawdę mogła grać w Ekstraklasie. Transfer zablokowała żona
Niewiele brakowało, aby Nani wylądował w Ekstraklasie. Kulisy niedoszłego transferu mistrza Europy odsłonił Łukasz Olkowicz.
Po zakończeniu współpracy z Adaną Demirspor Nani był bez klubu. Sytuację byłego reprezentanta Portugalii starał się wykorzystać Górnik Zabrze.
Łukasz Olkowicz przekazał, że zespół z Ekstraklasy miał dwa podejścia pod transfer legendarnego piłkarza. Przy pierwszym weteran postawił na wspomnianą już drużynę z Turcji, ale przy drugim do dopięcia transakcji zabrakło bardzo niewiele.
Według Olkowicza do Naniego dzwonił nie tylko Lukas Podolski, ale też Filipe Nascimento. Namowy ze strony Niemca i Portugalczyka okazały się na tyle skuteczne, że 37-latek poważnie rozważał przeprowadzkę.
Wówczas jednak do akcji wkroczyła żona Naniego, Daniela Martins. Partnerka słynnego zawodnika storpedowała transfer do Polski. Nie chciała bowiem kolejnej przeprowadzki po pobytach w Turcji, Stanach Zjednoczonych i Australii.
Tym samym mistrz Europy znalazł sobie klub w ojczyźnie. Pod koniec lipca skrzydłowy podpisał roczną umowę z CF Estrela. Zdążył już nawet rozegrać cztery ligowe spotkania.