Lechia trafiała trzy razy i nie wygrała! Szalona końcówka Stali [WIDEO]

Lechia trafiała trzy razy i nie wygrała! Szalona końcówka Stali [WIDEO]
Screen/X
Piłkarze Lechii Gdańsk, choć umieszczali piłkę w siatce trzy razy, nie zdołali sięgnąć po komplet punktów. Sobotni mecz ze Stalą Mielec w ramach Ekstraklasy zakończył się triumfem gospodarzy (2:1).
Po serii dwóch zwycięstw z rzędu Lechia Gdańsk znów znalazła się w kryzysie. Ostatnie mecze beniaminka Ekstraklasy kończyły się porażkami z Jagiellonią Białystok, Pogonią Grodzisk Mazowiecki i remisem z Widzewem Łódź. Szansa na przełamanie nadarzyła się w sobotę.
Dalsza część tekstu pod wideo
Drużyna prowadzona przez Szymona Grabowskiego mierzyła się na wyjeździe ze Stalą Mielec. Od pierwszych minut to właśnie Lechia była stroną dominującą. Już w 3. minucie wynik meczu mógł otworzyć Maksym Chłań. Jego trafienie zostało jednak anulowane przez VAR.
Kilka chwil później Lechia cieszyła się po raz drugi. Radość po stronie goście znów nie trwała jednak długo. Gol strzelony przez Bohdana Wiunnyka został bowiem anulowany z powodu ofsajdu Ukraińca.
Dogodnych sytuacji nie brakowało również po stronie Stali. Kapitalnej okazji na bramkę nie zamienił Ilia Szkurin, który trafił w bramkarza.
W 38. minucie piłkę w siatce po raz trzeci w tym meczu umieściła Lechia. Tym razem szczęście uśmiechnęło się do Dominika Piły. Piłkarz gości wykorzystał płaskie dośrodkowanie w pole karne i trafił na 1:0. Podopieczni trenera Grabowskiego schodzili na przerwę z zaliczką.
Zaraz po rozpoczęciu drugiej części meczu za odrabianie strat zabrała się Stal. W doskonałej sytuacji znów pomylił się jednak Szkurin.
W 56. minucie drużynę gości pogrążył Piotr Wlazło. Pomocnik mielczan w końcu złamał defensywę Lechii i doprowadził do remisu (1:1). Pomocnik Stali wpisał się na listę strzelców po rzucie rożnym.
Gol na 1:1 napędził gospodarzy, którzy nabrali ochoty na komplet punktów. Kolejne próby, w tym uderzenie Krystiana Gettingera, przez długi czas nie potrafił jednak złamać bramkarza Lechii Gdańsk.
Mimo tego, że drużyna Szymona Grabowskiego umieszczała piłkę w siatce trzy razy, nie zdołała sięgnąć po triumf. Mecz rozgrywany na obiekcie Stali Mielec zakończył się triumfem gospodarzy (2:1). W samej końcówce bohaterem Stali został Łukasz Wolsztyński.
Źródło: własne

Przeczytaj również