Lechia Gdańsk wygrała z Broendby! Wreszcie dobry mecz polskiego klubu w europejskich pucharach

Lechia stworzyła sobie dwie dobre okazje strzeleckie jeszcze przed upływem kwadransa gry. Najpierw Flavio Paixao mógł wykorzystać złe wyprowadzenie piłki Marvina Schwabe, ale jego lob był niecelny. Sekundy później sam na sam z niemieckim bramkarzem znalazł się Lukas Haraslin. Słowak fatalnie jednak spudłował.

Gospodarze objęli prowadzenie w 25. minucie. W polu karnym sfaulowany został Filip Mladenović, a pewnym egzekutorem jedenastki okazał się Paixao.

Zdobyty gol uskrzydlił piłkarzy Lechii, którzy z pasją dążyli do podwyższenia prowadzenia. Raz po raz kotłowało się pod bramką Broendby, ale żaden z ataków nie zakończył się golem.

W doliczonym czasie pierwszej połowy świetną okazję do wyrównania miał Kamil Wilczek. Jego strzał z trudem zatrzymał jednak Dusan Kuciak.

Broendby wyrównało w 59. minucie. Kaiser wypuścił prostopadłym podaniem Hedlunda, a ten mimo nacisków ze strony Michała Nalepy pokonał Kuciaka.

Lechia odpowiedziała już po czterech minutach. Świetnie w pole karne dośrodkował Karol Fila, w polu karnym do piłki doszedł Patryk Lipski i strzałem z bliska wbił ją do siatki.

W ostatnim kwadransie goście kilka razy groźnie zaatakowali. Dobrej sytuacji nie wykorzystał Wilczek, który poślizgnął się przy próbie strzału. Niedługo później piłka po uderzeniu Arajuuriego trafiła w poprzeczkę. W końcówce meczu Lechia przeprowadziła kilka groźnych kontrataków. Już w doliczonym czasie gry blisko zdobycia był Artur Sobiech. Piłka po jego strzale głową zatrzymała się jednak na poprzeczce.