Lechia Gdańsk też nie dała rady. Smutne pożegnanie z Ligą Europy [WIDEO]

Lechia w pierwszym meczu z Broendby zaprezentowała się z bardzo dobrej strony. Gdańszczanie mogli jedynie żałować, że wygrali tylko 2:1. Słaba skuteczność obróciła się przeciwko nim w rewanżu.

Piłkarze Piotra Stokowca znaleźli się w trudnej sytuacji już po kwadransie, gdy dośrodkowanie z rzutu rożnego na gola zamienił Arajuuri. Gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie w końcówce pierwszej połowy. Piłka po strzale Hedlunda uderzyła jednak w poprzeczkę bramki Kuciaka.

Druga połowa rozpoczęła się od falowych ataków Broendby, które przyniosły gospodarzom drugiego gola już w 52. minucie. Dośrodkowanie z prawego skrzydła precyzyjnym uderzeniem wykończył Wilczek.

Broendby poszło za ciosem i wypracowało sobie jeszcze kilka dobrych okazji do podwyższenia prowadzenia. Gola zdobyła jednak Lechia. W 66. minucie z lewego skrzydła dośrodkował Peszko, a w polu karnym dobrze zachował się Paixao, który strzałem głową pokonał Schwabe.

Do końca drugiej połowy żaden zespół nie potrafił strzelić gola. Konieczna była zatem dogrywka, którą znakomicie rozpoczęli gospodarze. W 93. minucie świetne dośrodkowanie Mensaha wykończył Lindstroem, który z bliska wepchnął piłkę do bramki.

Lechia próbowała atakować, ale tak naprawdę nie była w stanie poważniej zagrozić bramce Broendby. Gospodarze ustalili wynik w 118. minucie. Lindstroem ruszył z kontrą, przebiegł z piłką pół boiska i w sytuacji sam na sam nie dał szans Kuciakowi.