Lechia Gdańsk. Piotr Stokowiec wściekły na sędziego. "Niedługo karne będą za trzepot motyli"

Śląsk Wrocław zremisował z Lechią Gdańsk 2:2. Po meczu olbrzymie pretensje do sędziów i funkcjonowania systemu VAR zgłaszał trener gości Piotr Stokowiec.
Spotkanie było bardzo emocjonujące. Lechia po dwóch golach Flavio Paixao prowadziła 2:0, ale mimo to nie wygrała. Śląsk wyrównał dzięki bramce Krzysztofa Mączyńskiego z rzutu karnego i trafieniu Michała Chrapka w doliczonym czasie gry.
Taki przebieg meczu wzburzył Stokowca. Trener Lechii uważa, że Śląskowi nie należała się jedenastka. Po jej wykorzystaniu w gospodarzy wstąpiło nowe życie.
- Za chwilę trzepot motyla sprawi, ze wszystko będziemy gwizdać. W erze VAR dochodzimy do absurdu, jeśli chodzi o karne. Sędzia dobrze sędziował, ale to wszystko jest zbyt wrażliwe - ocenia Stokowiec.
To nie jedyne uwagi trenera Lechii do pracy sędziego Tomasza Musiała.
- Nie wiem, skąd się wzięło pięć minut doliczonego czasu gry. Nie zrobiliśmy żadnej zmiany, sędzia w drugiej połowie nie podchodził do VAR-u - stwierdził Stokowiec. Wytknął arbitrowi jeszcze jedna pomyłkę. - 30 sekund przed bramką na 2:2 należał nam się rzuty rożny. To są szczegóły, które punktowo zmieniają dużo.